Zanim do końca rozpłyniemy się nad Jacquemusem i jego nadzwyczajnymi zdolnościami wprowadzania na nowo do mody tego, co od dawna wokół, zanim rozbijemy świnkę skarbonkę i wydamy równowartość całkiem przyzwoitej wycieczki na kapelusz „La Bomba” i w końcu zanim ruszymy w egzotyczną podróż, by odnaleźć źródło jego inspiracji w zdecydowanie bardziej przyjaznej cenie, odetchnijmy głęboko i przyjrzyjmy się temu, co najbliżej. Mamy bowiem w Polsce naprawdę przyzwoite marki oferujące nakrycia głowy. Jedną z nich (której przyglądam się od paru lat, ale dopiero dziś ją Wam podrzucam – i sama się dziwię, dlaczego tak późno) jest Paris+Hendzel.
Już za samą nazwą kryje się piękna historia. To nazwiska rodowe rodziców założyciela. Jest i rodowy herb, który stał się logotypem marki. Lwy stojące naprzeciwko siebie, dzierżące w łapach lustra – to metafora prawdy, od której wywodzi się nazwa herbu, Prawdzic. Zaczęło się od stylu stricte ulicznego, w 2013 roku Łukasz Hendzel oferował czapki z daszkiem, baseballowe i pięciopanelowe, eksperymentalnie wprowadzając pierwsze modele wełnianych kapeluszy. Zaskoczyło. Nowoczesna, młodzieżowa (w dobrym znaczeniu) komunikacja, niezwykłe otoczenie sesji zdjęciowych, stonowana, choć jednocześnie niebanalna kolorystyka sprawiły, że Paris+Hendzel zostało szybko zauważone – także poza granicami kraju.
Lato 2018 jest totalnym przeniesieniem akcentu na motyw kapeluszowy. Wita nas cały wachlarz modeli: przez słomkowe kanotiery i fedory o różnej szerokości ronda, panamy w odcieniach od piaskowego po oliwkowy, po wełniane wersje tychże. Wszystkie produkty wykonywane są ręcznie z takich materiałów jak jedwab, wełna, bawełna, słoma, liście łyczkowca dłoniastego (to roślina z Ameryki Południowej, przypominająca palmę). Okoliczności tym razem marokańskie. Za każdym razem marka miło zaskakuje, podróżując z nakryciami głowy po najróżniejszych zakątkach świata. Ciekawa jestem, skąd powita nas jesień, chociaż jeszcze mi do niej nieśpieszno.
Fot. Dominik Łoziński
Produkcja & stylizacja : Aleksandra Oleszek/ DOTS
Modelka: Sabina Wrotny / NEVA Models
Makijaż: Justyna Niziołek
1 Comment
Sylwia
Ostatnie zdjęcie po prostu zachwyca! Wenus!