Zaczęło się od… autostopu. Poznali się przypadkiem, gdy poszukiwali towarzystwa do wspólnej podróży. Okazało się, że w polowych warunkach dogadują się tak wspaniale, że żal było nie spróbować więcej. Stanęło na torebkach. Nie byle jakich i zupełnie niezwyczajnych. Tworzyli je sami, od podstaw. Najpierw dla znajomych, ale zachęceni pozytywnym odbiorem, otworzyli się na świat. Mieszkają w Szczecinie i tam właśnie powstają akcesoria niosące w sobie niezwykłą energię, nie tylko wakacyjną. Na co dzień Patryk zajmuje się tłumaczeniami, Pola – ilustracją. RPB Polska to marka na początku swojej drogi. Rzadko tu o takich piszę, zwykle chcę się przyjrzeć, poczekać na rozwój wypadków. Oni jednak ujęli mnie od razu. Pomysłowością, niebanalnością i prostotą jednocześnie. Uprawiają prawdziwe rzemiosło, co cieszy podwójnie. Kolejni ludzie dają mu szansę na ocalenie od zapomnienia.
”Czy jest we współczesnym świecie miejce na pracę ręczną? Czy może wszystko musi być ustawione pod redukcję kosztów i jednocześnie obniżenie jakości? Zauważyliśmy, że wraz z falą slow life, hygge pojawiło się wiele projektów, które reklamują się szyldem pracy ręcznej. Niestety, okazuje się, że o prawdziwą ręczną pracę jest ciężko. Bardzo często są to produkty zwyczajnie importowane z różnych krańców świata, gdzie za ludzką pracę płaci się grosze. To wszystko potem zbywa się tutaj, w kolorowej aurze Instagrama. Dlaczego o tym mówimy? Dlatego, że słyszymy czasem o swoich pracach, że są drogie. Dobrze, ale drogie w porównaniu z czym? Przecież my naprawdę wszystko robimy sami, od początku do końca. Kupując u nas, dając nam Wasz mandat zaufania dostajecie nie tylko jakościowy, wyjątkowy produkt” – piszą założyciele RPB. Dobrze znamy ten temat, prawda?
Mogłabym napisać wieloczęściowy tekst na temat marek, które zaopatrując się nierzadko w chińskich hurtowniach (czyt.: AliExpress) bezczelnie upierają się, że asortyment jest owocem ich ciężkiej pracy. Rzeczywiście, niezwykle ciężko jest czekać na przesyłkę z drugiego kontynentu długimi tygodniami… Postanowiłam jednak swoje detektywistyczne zapędy odłożyć chwilowo na półkę i zajmować się zjawiskami pozytywnymi. Jak młodziutka szczecińska marka na przykład.
RPB to skrót od Republic. Nazwa niezwykle trafna. Pola i Patryk podkreślają, że nie są dizajnerami. Wolą określenie „rzemieślnicy” – w końcu każdy produkt przechodzi przez ich ręce. Korzystają z naturalnych surowców od polskich producentów: roślinnie garbowanej skóry i drewna jesionowego. Na razie zdecydowanie więcej jest torebek damskich, ale panowie nie muszą czuć się dyskryminowani. Oszczędne w formie listonoszki, kopertówki czy teczki równie dobrze wyglądają na męskim ramieniu. Pojawia się coraz więcej dodatków: torebki na pasku idealne na telefon komórkowy czy same paski z drewnianą klamrą. Hasło przewodnie: klasyka bez zbędnych dodatków. Trzeba przyznać, że przyjemna ta klasyka. Dodaję do obserwowanych i tradycyjnie czekam na ciąg dalszy.
Fot. RPB Polska
1 Comment
ModnyFash
Wspaniałe zdjęcia detalu, gdzie widać jak wykonana została torebka 🙂
Pozdrawiam 😉
ModnyFash