Torebkę jej projektu (i produkcji) mam od lat. Nie dzieje się z nią nic. Tylko wciąż zwraca na siebie uwagę, a ja podaję autorkę, szeleszcząc jej podwójnym nazwiskiem, co dodatkowo podkreślam ustami rozciągniętymi w dumnym uśmiechu. Bo dumna jestem z takiej projektantki i takiej marki, tym bardziej, gdy mogę polecić ją innym. Przywara-Strzałka nie bawi się w sezony. Zresztą w kwestii torebek czy podobnych im akcesoriów to nie ma większego sensu (chyba że jest się Pradą). Jej modele są ponadczasowe, już wiele lat temu były bardzo nowoczesne i to się nie zmieniło. Składane jak origami, mocowane nitami, zszywane nicią niezwykle rzadko, za to często cięte z jednego kawałka porządnej gładkiej skóry. Tafla lekko matowej czerni czy szarości to już jej znak rozpoznawczy. Uprzedzając pytania, tak, na żywo wygląda równie dobrze jak na zdjęciach. To nie filtr, to prawdziwa jakość. Zawsze w oszczędnym, prościutkim otoczeniu, tej jesieni zaskakują towarzystwem modelki o hipnotyzującym spojrzeniu, ubranej w projekty od młodych polskich twórców. Wydobywając się ze strefy komfortu Przywara-Strzałka ukazuje swoje nowe oblicze, które być może przekona do siebie nowe osoby, do tej pory unikające aż tak prostych rozwiązań. Z radością informuję, że to już kolejna wrześniowa premiera na blogu. Przynajmniej dziś tych zdjęć nie obejrzycie nigdzie indziej!
Nowości przybierają modne kształty: wiaderka na krótkiej rączce wiązanej w ozdobny supeł, torebki do noszenia na pasku, z dodatkową „szelką”, aktówki w wersji jakby nadmuchanej, półkolistej opcji do ręki z widocznymi nitami i oraz mniejszej wariacji z wewnętrznym workiem. Kolory to wciąż jasna, gołębia szarość i głęboka czerń. Każdy egzemplarz jest wyposażony w dodatkowy pasek przyczepiany na karabińczyki i regulowany. Podszewka rzadko kiedy występuje, bo… nie musi. Każde dodatkowe przeszycie zmieniłoby na zawsze autentycznie minimalistyczną formę torebki (a wiecie, że tego słowa używam bardzo rozważnie i tylko gdy ma to sens). Ta baśniowa wręcz sesja w obiektywie Jacka Kołodziejskiego jeszcze mocniej uwypukla prostotę i nowoczesność fasonów toreb. Co ciekawe, pośród tak wielu detali skomplikowanych stylizacji, Przywara-Strzałka wcale nie ginie. Wręcz przeciwnie: wybija się na pierwszy plan, dodając obrazom równowagi i spokoju. To się przenosi na codzienność. Wiem, bo sięgam po torebkę od Moniki za każdym razem, gdy potrzebuję nieco uładzić chaos wyjścia z domu. I nawet nieuczesana wzbudzam zaufanie. Sprawdziłam, polecam.
Fot. Jacek Kołodziejski
Stylizacja Elwira Rutkowska
Modelka Division Models/Julka Kuzka
Wykorzystane ubrania: Ewelina Ziemek, Kalina Klara Kocemba, Bylewskay, Magdalena Wilk-Dryło.
2 Comments
A.
Hej, czy ten mail jest aktualny? :))
harel
Jak najbardziej!