Paso a paso. Jesień 2018

Zgięta w łokciu ręka, długi czarny rękaw, na dłoni jasna rękawiczka, a w dłoni czarny but. Ten kadr z 1947 roku wszedł zarówno do kanonu fotografii mody, jak i w pamięć wielu późniejszych twórców. Czy to fotografów, jak autor zdjęcia, Irving Penn, czy to projektantów – ostatnio na przykład Marty Kapusty i Pauliny Majchrzak, założycielek i właścicielek polskiej marki Paso a Paso. To ujęcie, delikatne, z elegancją, podkreśla, że mamy do czynienia z dziełem sztuki. Bo jak inaczej nazwać efekt ręcznej, rzemieślniczej pracy?

„Zrobić dobre buty to dzisiaj sztuka. Zalała nas fala sieciówek, w których znajdujemy miliony różnych projektów, na każdy sezon inne, i z każdym sezonem nadające się do zmiany. Obuwie Paso a Paso jest dopracowane w każdym detalu. Chcemy, aby kobieta, która je zakłada, czuła się w nich pewna siebie, ale też miała świadomość, że ten but był przygotowywany ręcznie. Nad jego powstaniem czuwało kilka osób. Każda para jest dla nas wyzwaniem i nowym dziełem do stworzenia” – mówi Marta Kapusta, która również jest projektantką marki. Dlatego w Paso a Paso zawsze to jakość będzie na pierwszym miejscu. Powstające co sezon kolekcje są nieduże, ale za to spójne i wykonane z najwyższą starannością. Pozornie trzymanie się klasyki jest dla marki ryzykowne: bo klientka kupi raz i starczy jej na długo. Z drugiej strony jednak, jeśli będzie miała do czego wrócić, zamiast szukać w sieciówkach, wybierze sprawdzone miejsce. Dlatego Paso a Paso nie rezygnuje z ulubionych fasonów, zmienia tylko kolorystykę, a w kolekcjach wprowadza tylko dyskretne zmiany.
Choć dużą zmianą i wyzwaniem było stworzenie modeli sportowych. Dlaczego wyzwaniem? Bo nie mogło się kłócić z wypracowanym wizerunkiem marki. Udało się wyśmienicie, buty utrzymane są w czerni i bieli, wyposażone w bardzo modną (i wygodną) skarpetę. Łączą w sobie lekkość, która tak kusi w tej kategorii, ze sportową elegancją (jak nie znoszę tego określenia, tak tu pasuje jak ulał). Zmiana nr 2? Torebki. Choć w niemal czteroletniej historii marki już czasem się pojawiały, dopiero teraz zwracają na siebie wiekszą uwagę. Jest na co patrzeć: czarne i beżowe „wiaderko” zapinane na suwak, z rączką oraz długim paseczkiem, wkomponowuje się idealnie w resztę kolekcji. Cieszy kolor zielony: zarówno w odcieniu szmaragdu, jak i oliwki. Już z doświadczenia wiem, że nawet te wyższe obcasy są tak cudownie ustawione, że chodzi się w nich całkiem jak na obcasy wygodnie. A te średnie są po prostu boskie.
P.S. Niedawno marka nawiązała współpracę z Magdaleną Kanoniak, którą z pewnością świetnie znacie pod pseudonimem Radzka. Ich wspólna kolekcja właśnie trafiła do sprzedaży. Po więcej odsyłam na stronę lub do sklepu stacjonarnego w Częstochowie przy ulicy Wilsona 30.

Fot. Marta Kaczmarek
Modelka: Natalia Gumieniak / Wave Models
Makijaż: Sandra Majewska
Produkcja: Fashion Valley

1 Comment

Leave a Reply