Pati Pasek

Trzy lata temu ukończyła krakowską Szkołę Artystycznego Projektowania Ubioru. Od tamtej pory tworzy ambitnie, ile sił w głowie i rękach, swoje pomysły realizując praktycznie samodzielnie. Nie tylko daje początek kolekcjom. Ona je konstruuje, szyje i dzierga. Pati Pasek musi mieć ogromną wyobraźnię – to moja pierwsza myśl po obejrzeniu tych zdjęć. Łączy niemożliwe do połączenia, wydawałoby się. Wycina usta na kolanach. Wiąże swetry na kokardę. Zamienia warstwy miejscami. I to wszystko działa.

W towarzystwie puszystych alpak prezentowana jest najnowsza kolekcja młodej projektantki. Pełna modnych kolorów i grubych splotów (bo Pati najmocniej skupia się na dzianinie właśnie), które powstają z jej ulubionego tworzywa: ekologicznej, odnawialnej i biodegradowalnej wełny. Nigdy nie będzie tu hurtowych ilości. Ma być powoli i fair, bez masówki. Marka współpracuje z lokalnymi rzemieślnikami, a wszystkie produkty spełniają etyczne standardy dotyczące traktowania zwierząt.
Sesja to trochę współczesna bajka, a trochę jesienne wakacje z dala od miasta, w otoczeniu równie przyjaznym i miłym dla oka, co same ubrania. Romantyzm, nieco naiwny (w pozytywnym znaczeniu tego słowa) przejawia się w obecności falbanek różnej maści i grubości, kokardek (w tym wspomnianej ogromnej, wiązanej na ramieniu swetra), kształtu ust, wycinanego i obszytego lub haftowanego oraz obowiązkowego różu. Tu transparentnie, tu lekko zgrzebnie – kontrasty budują piękną i zgrabną całość. Myśl o proporcjach musi towarzyszyć Pati bezustannie, bo – choć fasony różne – wszystko współgra i zaznacza klasyczną kobiecą sylwetkę. Będę obserwować markę z prawdziwą przyjemnością.

Fot. Dominika Jarczyńska
Makijaż: Daria Krzemień

Leave a Reply