Tak sprzedażowej kolekcji jeszcze u MMC Studio nie było. Owszem, projektanci zawsze tak poprowadzą swoją opowieść, by pośród mocnych, a czasem nawet przerysowanych fasonów, dało się znaleźć rzeczy gotowe do noszenia. Tym razem jednak postawili na kompozycje uniwersalne, bardzo proste, nie rezygnując z charakterystycznego stylu, ale zaznaczając tylko delikatnie jego obecność. Kolekcje Resort powstały z potrzeby wakacyjnej lekkości, której swego czasu brakowało na wybiegach (i w sklepach, zanim jeszcze sezony pomieszały się dokumentnie). Obecnie to najczęściej kolejne pełne historie, już niekoniecznie urlopowe. Natomiast u MMC jest urlopowo na dwieście procent. Wnętrza żoliborskiego Fortu Sokolnickiego zamieniły się na czas pokazu w relaksujący, egzotyczny zakątek, a modelki (i niektórzy nieuważni goście) przechadzały się po wybiegu z prawdziwej trawy.
Choć Ilonę Majer i Rafała Michalaka inspirowała podróż do Marakeszu, ja zauważyłam zdecydowanie więcej polskich akcentów. Tu legenda o kwitnącej paproci. Tam szorty i spódnice zakładane jak zapaski. I mereżki, choć większe niż te klasyczne, mocno ciągnące w stronę rodzimej ludowości. Elementy orientalne można znaleźć w obszernych fasonach tunik, szerokich nogawkach spodni czy złotych elementach (pięknie odbijających naturalne światło ustawionych gdzieniegdzie pochodni). Kolorystyka jak na MMC była bardzo oszczędna, między nieodłączną czernią i bielą i ozdobnym złotem pojawiła się dosłownie odrobina beżu (fenomenalny płaszcz z nadmuchanymi rękawami) i denimowego granatu (jeszcze w czasach łódzkich pokazów projektanci pokazali, że potrafią swobodnie poruszać się w trudnym temacie dżinsów – wciąż nie wyszli z wprawy).
Marka znów bawi się logo, choć to na ubraniach jest zupełnie inne od tego, które widzimy w szyldzie internetowego sklepu. Czy to zwiastun zmian? Czy po prostu lżejsza graficznie wersja, która bardziej wpasowuje się w trend logomanii? W kolekcji Resort z sukcesem połączyły się dwa pozornie przeciwstawne nurty. Pierwszy: bardziej sportowy, z rzeczonymi napisami, modułami z siatki czy kostiumami kąpielowymi. Drugi: zrelaksowany, pełen szlafrokowych lekkich płaszczy, sukienek maxi, ozdobnych lamówek z małymi frędzelkami czy haftów (tu absolutnie przepiękne, wspomniane wcześniej paprocie w graficznej bieli na czarnym tle). Współgrają zaskakująco dobrze, budując klimat spowolnienia, długiego oddechu i odpoczynku (gustownego, rzecz jasna).
Co do finału, mam z nim problem. Taki, że chętnych do obejrzenia zdjęć odeślę na portale plotkarskie. Wystąpili w nim, zupełnie z zaskoczenia, Kasia Warnke i Piotr Stramowski, jednoznacznie ucinając wszystkie plotki co do stanu liczebności swojej rodziny. Nie mam wątpliwości, że aktorska para świetnie wykonuje swoją pracę, podejrzewam, że w życiu prywatnym też są w porządku (chociaż nie mnie oceniać totalnie obce mi osoby), ale ich obecność na wybiegu wydała mi się tak niepasująca do całości, że miałam wrażenie, jakby nagle przeniosło mnie do innego świata. Chyba mieliśmy się dowiedzieć oficjalnie o tym, że Katarzyna Warnke jest w ciąży (podobno były jakieś spekulacje, ale zero potwierdzeń). No, nie da się ukryć, teraz wiemy to już wszyscy. Czy pokaz mody jest dobrym pretekstem do takiego niewerbalnego oświadczenia? Nie wiem. Uważam, że nie, ale może nie łapię koncepcji. A może koncepcja była taka, żeby za pośrednictwem medialnych chyba osób przekazać informację o nowej, bardziej masowej formie działania MMC Studio? Zostawiam duży znak zapytania na koniec, mając świadomość, że znów dostaje się tutaj kobiecie, którą skądinąd dosłownie kocham za gościnne występy u Manna i Materny (sytuacja analogiczna miała miejsce w finale zeszłorocznego pokazu Macieja Zienia). Gościnnych występów na pokazach po prostu nie rozumiem. Nie mam nic przeciwko nagim ciążowym brzuchom, w ogóle ciążowe brzuchy oraz ich następstwo to pełen podziw i szacunek ode mnie. Medialne historie jednak zaczęły się i powinny skończyć na Demi Moore w obiektywie Annie Leibovitz. Nikt nie doścignie słynnej okładki Vanity Fair i pora się z tym pogodzić raz na zawsze (wybacz, Beyonce, nawet Ciebie to dotyczy).
Fot. Filip Okopny / Fashion Images
Reżyseria pokazu: Kasia Sokołowska
Stylizacja – Agnieszka Ścibior
Biżuteria – APART / Elixa
Buty – Emeralds and Crocodiles
3 Comments
Kasia
Mam z finałem pokazu dokładnie ten sam problem, nic dodać nic ująć;)
Falka
Byłam na pokazie i jestem zdegustowana, Uważam że jesteś zbyt łągodna w swoim osądzie. Stop making stupid people famous!
Magda
Jak dobrze, że wreszcie ktoś to napisał! Ty i Zaczyński macie sto procent racji. Zastanawia mnie, dlaczego MMc zdecydowali się na takie wybieg. Czy to przez wzgląd finansowy? czy się z nimi przyjaźnią? To się nie mogło udać.