Przez kilka dni zastanawiałam się, czy to temat odpowiedni na blog o modzie. Bo w końcu moda funkcjonuje sobie w bańce, choć czasem na historie społeczne reaguje, nikt mnie nie przekona, że się pod nimi jakkolwiek ugina. Wystarczy spojrzeć na obecny poziom „green washingu” wśród marek odzieżowych, by zorientować się, co mam na myśli. Ekologia? Schyłek tego, co znamy? Wprawdzie Szwedzka Rada Mody odwołała najbliższy tydzień mody w Sztokholmie w trosce o środowisko i szuka nowych rozwiązań, ale nie słyszałam, by podobne pomysły zrodziły się w Paryżu, Mediolanie czy Nowym Jorku. Nie ma co ukrywać, moda będzie opowiadać piękne historie, ale za większością z nich nic konkretnego nie będzie się kryć. Niestety. Tutaj skupiam się na takich, które rzeczywiście coś sobą niosą, omijając szerokim łukiem wszechobecną ściemę. I muszę przyznać, że ostatnio nawet trochę mnie rozśmieszyło, gdy (w ramach badawczych, rzecz jasna) weszłam do Primarku i ujrzałam cały dział tęczowych ubrań. Dlaczego? Bo idea jest wspaniała, akurat trwał miesiąc równości, więc marki prześcigały się w wydawaniu na świat kolejnych tęczowych produktów. Primarkowi jednak ciężko uwierzyć, jak dla mnie była to ideologiczna przykrywka dla sprzedania jeszcze większej ilości ubrań niewiadomego pochodzenia. Czy chcesz kupić cokolwiek tęczowego, jeśli nie masz pewności, że powstało w godnych warunkach? No właśnie. I miałam nawet temu poświęcić trochę słów, bo nie znoszę podpinania się pod rzeczy naprawdę ważne przez instytucje, które mają idee w głębokim poważaniu. Stało się jednak coś, co zepchnęło ten lekko ironiczny temat na daleki plan.
Kolekcja Levi’s Pride 2018 – przykład dobrych praktyk.
Nie poświęcałam tu zbytniej uwagi tolerancji, bo temat był dla mnie zawsze oczywisty. I byłam pewna, że nie żyję w tej słynnej warszawskiej bańce, w której wszystko jest możliwe, tylko rzeczywiście czasy się zmieniły i naprawdę mało kogo obchodzi, kto się w kim zakochał, jaki ma kolor skóry czy skąd pochodzi. Ewentualnie podśmiewałam się z tych wszystkich magazynów mody, które nagle tworzyły, cytuję, „The Black Issue”, „The Age Issue”, „No Model Issue” itd. Tak jakby trzeba było podkreślać, jak bardzo jesteśmy tolerancyjni. Z nielicznymi wyjątkami, wychodziło niestety na odwrót. Na ziemię sprowadziły mnie ostatnie tygodnie. Najpierw słyszę, że można bezkarnie oznaczać tzw. strefy wolne od LGBT (cokolwiek miałoby to znaczyć), a w dodatku w jednej z ogólnopolskich gazet będzie dostępna taka naklejka. A potem nadeszła sobota i pierwszy białostocki Marsz Równości…
To nie były puste obrazki. To relacje bliższych i dalszych znajomych, wiarygodne i wstrząsające. To wątpliwość, czy aby na pewno mamy rok 2019. Ze smutkiem zapraszam Was do przeczytania tekstu „Jak dobrze się w Białymstoku trzyma nienawiść” autorstwa Mike’a Urbaniaka. Gdy przeczytacie, dajcie mi znać, czy macie jeszcze jakiekolwiek wątpliwości, że to, co się dzieje, jest przerażające?
Drodzy Państwo, jeśli ktokolwiek z Was uważa, że takie zachowania czy sytuacje są w porządku, zarządźcie sobie dodatkowo, proszę, strefę wolną od Harel. Może i urodziłam się kobietą. Może i mam ślub z mężczyzną. Tak wyszło, to nie ma znaczenia. Czuję się związana z LGTB na wiele sposobów. I bardzo bym nie chciała słyszeć od ludzi, których znam i kocham, że boją się wyjść na ulicę, jechać tramwajem, złapać ukochaną czy ukochanego za rękę. Albo wziąć udział w imprezie, która powstała po to, by się cieszyć i być dumnym, ale zamiast radości jest przemoc. W dodatku wspierana przez instytucje, które jako pierwsze powinny jej zapobiegać. Nie godzę się na to. Ale już nie w ciszy, kręcąc z niedowierzaniem głową na swojej wygodnej kanapie. Jestem ze wszystkimi, którzy tego potrzebują, będę Was wspierać głośno i mówić o tym. To nie jest polityka, której na tym blogu bardzo nie chciałam. To jest, do jasnej cholery, najzwyklejsza ludzka przyzwoitość. Jeśli jej zabraknie, naprawdę nie wiem, co wtedy zrobię.
11 Comments
Paulina
Dziękuje. Czytam Cie od samego początku i po prostu dziękuje.
TK
Harel. Dziękuję Ci z całego serca za ten tekst.
Natalia
Dziękuję bardzo za ten tekst
Jag
Harel jak zwykle w punkt! Dzięki♥️
Merigold
Love is love! ❤️
Marta
Harel, sluchalam Twojego, pelnego emocji glosu na insta i od razu tu przybieglam. Dziekuje Ci za ten glos. Jestem coraz bardziej przekonana o tym, ze nie mozemy milczec, wrecz przeciwnie – musimy byc tak dlugo glosno w przestrzeni publicznej, az sie w koncu spoleczenstwo przyzwyczai. Ja tez, jak sie okazuje, mialam uprzedzenia, ktore wynikaly z braku wiedzy. Z racji mojego zawodu podszkolilam sie, zaczelam szukac wynikow badan, naukowych zrodel. To naprawde pomaga! Jestem i bede sojuszniczka kazdej mniejszosci, ktora walczy o swoje prawa, prawa czlowieka. Pamietajac o tym, jak trudna jest historia walki o prawa kobiet, walki, ktora tez powinna trwac nadal. Dlatego nie mozemy milczec, musimy mowic, pisac, maszerowac, spiewac, wspierac w kazdy mozliwy sposob!
Ryfka
Harel, jeszcze raz wielkie dzięki za ten tekst. To są rzeczy dla przyzwoitych ludzi oczywiste, ale trzeba o nich głośno mówić, zwłaszcza w tym klimacie, jaki od pewnego czasu mamy w Polsce. Bo zachowując „neutralność” w obliczu niesprawiedliwości, stajemy po stronie prześladowców.
Wilczyna
Dziękuję z Białegostoku. Bardzo dziekuję.
Dominika Cukińska
Jak zawsze w punkt! Mi nie przeszkadza nikt, dopóki nie robi drugiemu człowiekowi krzywdy – to jest dla mnie najważniejsza wartość.
Monika
Bardzo ważny głos! Dzięki!
Niestety Białystok nie jest chlubą, ale też nie jest wyjątkiem.
Temat Białegostoku porusza, pokazując aspekty historyczne (co dziwne różnorodności ponad podziałami) Marcin Kącki w swoim reportażu Białystok – biała siła, czarna pamięć. Wstrząsająca, ale bardzo polecam!
beata
Harel, te naklejki nie są legalne. Sąd wydał wyrok natychmiastowego wycofania z dystrybucji.
Nie można wklejać linków, więc zacytuję: „W związku z kontrowersyjnymi naklejkami aktywista na rzecz LGBT+ z Lublina złożył w sądzie wniosek o udzielenie zabezpieczenia przed wszczęciem postępowania o ochronę dóbr osobistych. Jak się okazało, decyzją Sądu Okręgowego w Warszawie Niezależne Wydawnictwo Polskie, które jest wydawcą „Gazety Polskiej”, otrzymało zakaz dystrybucji naklejek do momentu rozstrzygnięcia sporu.”
Oczywiście, sam fakt, że takie naklejki się pojawiły, jest obrzydliwy. Ale wierzę, że jest sprawiedliwość na tym świecie.