Bliższe i dalsze, bo nagle okazuje się, że w grę wchodzi również Alaska. Do tego przedstawiona na ręcznie narysowanej mapie, przeniesionej później na materiał. Skąd połączenie tak odległych krain? Oto wszystkie (albo prawie wszystkie) tematy, które znajdziemy w najnowszej kolekcji marki Femi Stories.

Anita i Kamila Nawarkiewicz, twórczynie marki Femi Stories, tym razem w poszukiwaniu inspiracji przemierzyły wciąż niewydeptane jeszcze ścieżki Islandii. Zachwycone surową naturą, niekończącymi się zachodami słońca i mnogością kolorów, stworzyły cztery kapsuły składające się na pełną jesienną kolekcję. Wracają w nich do przeszłości, przypominając kwiatowy nadruk (bestseller sprzed lat) czy sylwetkę jelonka, tak bardzo lubianą przez klientki. Nostalgicznie wspominają „Przystanek Alaska”, sięgając po azteckie wzory, flanelowe koszule czy kurtki zimowe z prawdziwego zdarzenia. Ale też nadrukowując wspomnianą wcześniej mapę Alaski na poszczególne elementy garderoby. Odważnie łączą różne desenie, ale choć kolorów mnóstwo, wszystko zamyka się w doskonale przemyślanej, jesiennej palecie.
Idealne do weekendowej walizki, radosne ubrania zostały uzupełnione w elementy gotowe do noszenia również poza przygodową stroną naszego życia. Na przykład pastelowy różowy płaszcz, czarna parka z kolorową podszewką czy gładka rozpinana bluza. Plus akcesoria, zawsze gotowe wnieść nieco życia w szary jesienny dzień. Czapka Femi to już standard, zawsze przyjemnie jest je spotykać zimą. W sumie niezła konkurencja dla coraz popularniejszych skandynawskich (absurdalnie drogich) odpowiedników.
Jedyna uwaga, jaką mam do marki? Poliester. O ile rozumiem jego zastosowanie w odzieży sportowej, o tyle już swetra czy płaszcza z poliestru (nawet najpiękniejszego na świecie) zaakceptować nie mogę. Nie w tych czasach. Marka sięga po dobre, nowoczesne materiały, choćby Lyocell (materiał wykonany z celulozy drzewnej z eukaliptusa) czy pochodzący w 100% z recyklingu terylen (z którego wykonane zostały polary). Kwestia zminimalizowania użycia poliestru dotyczy wielu marek, czasem ze zdziwieniem stwierdzam, że nawet te bardzo angażujące się w sprawy środowiska, wciąż nie mogą sobie z tym poradzić. Owszem, czasem staję w jego obronie, bo jego domieszka bywa zbawienna jeśli chodzi o trwałość czy pielęgnację ubrań. No i wspomniane ubrania sportowe czy specjalistyczne – z tym walczyć nie będę. Jednak na każdą poliestrową sytuację, z której jest wyjście, zwracam uwagę. Tym bardziej, że gdyby ten boski sweter we wzorki był wełniany, bez mrugnięcia okiem zdecydowałabym się spędzić w nim cały grudzień.
Jedyna uwaga, jaką mam do marki? Poliester. O ile rozumiem jego zastosowanie w odzieży sportowej, o tyle już swetra czy płaszcza z poliestru (nawet najpiękniejszego na świecie) zaakceptować nie mogę. Nie w tych czasach. Marka sięga po dobre, nowoczesne materiały, choćby Lyocell (materiał wykonany z celulozy drzewnej z eukaliptusa) czy pochodzący w 100% z recyklingu terylen (z którego wykonane zostały polary). Kwestia zminimalizowania użycia poliestru dotyczy wielu marek, czasem ze zdziwieniem stwierdzam, że nawet te bardzo angażujące się w sprawy środowiska, wciąż nie mogą sobie z tym poradzić. Owszem, czasem staję w jego obronie, bo jego domieszka bywa zbawienna jeśli chodzi o trwałość czy pielęgnację ubrań. No i wspomniane ubrania sportowe czy specjalistyczne – z tym walczyć nie będę. Jednak na każdą poliestrową sytuację, z której jest wyjście, zwracam uwagę. Tym bardziej, że gdyby ten boski sweter we wzorki był wełniany, bez mrugnięcia okiem zdecydowałabym się spędzić w nim cały grudzień.
Zdjęcia: materiały prasowe
11 Comments
Ania
A ja boleję, że te bardzo ładne czapki są akrylowe…Dlaczego??
Dominika
Właśnie. JAk w zwykłej sieciówce, chocby Medicine. A ceny cóż…
Gosia
Niestety obecna jakość Femi pozostawia wiele do życzenia. Jeśli marka zdecydowała się na obniżenie jakości, to ceny również powinny być adekwatne. Pamietam początki marki – dlugozyjace, gatunkowe bluzy. Aktualnie – jakość typu LPP w cenie ubrań Roxy. A Femi w Biedronce w ogóle złamała moje serce… ;(
Asia
Femi BYŁO super, niestety do czasu. Fatalna jakość (koszulki, sukienki, jak z sieciówek), słabe składy, ceny zupełnie nieadewatne. Było super, a teraz w butiku na wieszkach ciuchy jak w haemie, a w paczce plastiku ostatnio było więcej niż ubrań (foliowe WORY!). Słabe i smutne.
Dominika
wlasnie, zauważylam u znajomej bluze z tegorocznje kolekcji na ktora sobie ostrzylam zeby- bluza po kilku miediacach uzywania cala byla bardzo zmechacona- juz mi milość przeszła
Marchef
Zdjęcia piękne, klimatycznie, aż chce się coś mieć z tej kolekcji. I to tyle, bo Femi mocno obniżyło loty. Materiały słabe, cena nieadekwatna do jakości. A jak czytam „Sweter został wykonany z materiału o składzie 100% poliester. Jest bardzo ciepły i sprawdzi się zarówno jesienią jak i zimą.” to nie wiem, czy śmiać się, czy płakać 😀
Osobiście nie przeszkadza mi kolekcja z Biedronką, chociaż zawsze mnie zastanawia: jeśli klient idzie do Biedry bo przyciągnie go marka, to czemu miałby później w normalnym sklepie marki dać za koszulkę czy bluzę 2-3x więcej pieniędzy? Jaka stoi za tym argumentacja, skoro to – teoretycznie – ten sam produkt?
Kasia
Ja ostatnio zamówiłam sukienkę z Femi i niestety musiałam odesłać…Jakość była gorzej niż zła. Szkoda bo wzory przepiękne.
KAROOO
Zdjecia boskie, ale umowmy sie wystarczy skoczyc do Islandii czy Norwegii i takie mozna zrobic dzis dobrym Huawei…
Ciuchy chlam bo inaczej tego nie da sie nazwac, jakoscs slabiznaaaaa…
Coz… strategia marki jak w przypadku reserved / LPP – przeniesienie produkcji do Chin i umasowienie kosztem jakosci, kasa kasa kasa… kapitalizm :/
Mam bluzy z czasow gdy to jeszcze bylo femi pleasure i sa niezniszczalne, te obecne powinny byc sprzedawane po stowce max.
Marzena
No widzę, że nie tylko ja jestem zawiedziona ta marką.. Długo obserwowałam sobie ich na instagramie wydawało mi się, że ubrania są super jakości i szyte w Polsce. Zamówiłam w lipcu bluzę, cena nie mała nawet po przecenie, no ale szyta w Polsce i fakt jest fajna, gruba, wydaje się dobrej jakości.. jeszcze nie prałam i trochę zaczynam się bać po przeczytaniu komentarzy.
Jako, że bluza jest ok (póki co) zamówiłam sukienkę i torbę. No i tu ogromne zdziwienie i rozczarowanie…spojrzałam na metkę…wygląda jak bardzo sprana..ledwo widać napis..no ale jest Made in India :(….
Torba jakiś sztuczny, brzydko pachnący materiał…metka tak wszyta, że nie widać kraju produkcji.. musiałam lekko ją wyciągać i co?? made in PRC 🙁 🙁 fatalnie…
Marzena
Strasznie jestem zdziwiona, moje niedopatrzenie, bo nie patrzyłam dokładnie na opisy tych produktów..
Dopiero teraz usiadłam i przejrzałam i większość nie ma żadnego opisu gdzie wyprodukowane, parę rzeczy tylko jest w Polsce…
Sugerowałam się tym że bluza wyprodukowana w Polsce,to myślałam że wszystko…
Takie piękne opisy wszędzie o projektach , wzorach, inspiracjach…..a większość chińszczyzna….
Hmmm ceny wysokie, nie spójne to z tym co oferują….
Julka
Jakość ubrań bardzo spadła. Kupiłam prujący się sweter i dziurawe spodnie. Marna jakość za wysoką cenę.
Moje wielkie rozczarowanie.