Hexeline już zawsze będzie dla mnie wspomnieniem o sukience, którą swego czasu nosiła moja mama, a którą parę lat temu przejęłam ja. Że „Hexe” oznacza po niemiecku czarownicę, wiedziałam od dzieciństwa. Skojarzenie podtrzymywał ostro zakończony fragment kołnierza wspomnianej sukienki, tak jakby powstała dla Morticii Addams, a nie mojej kochanej mamusi. Może i dałabym sobie spokój z przywoływaniem tego starego ciucha po raz kolejny, gdyby marka Hexeline nie postanowiła wrócić do korzeni i wiedźmę ze swoich archiwów wydobyć. Na szczęście tylko delikatnie, więc wciąż będzie klasycznie. Aczkolwiek obecność Charlotte Tomaszewskiej (a zwłaszcza to, jak modelka zachowuje się na filmie towarzyszącym sesji wizerunkowej), dodaje całości dreszczyku emocji.

Czarodziejskie atrybuty to ostatnio nośny temat. Traktowane z przymrużeniem oka chyba żadnej wiedźmy nie obrażają, a wciąż podkreślają tęsknotę zachodniego człowieka za odrobiną zjawisk spoza sfery ogarniętej przez umysł. Hexeline, zderzona z lekko interpretowanymi symbolami, mocno osiada w dość formalnej stylistyce, pozwalając sobie jednak na ułamek buntu. Młodość? Na pewno, ale sama wiem, że nie jest konieczna do osiągnięcia efektu nonszalancji, nawet przy tak klasycznych ubraniach jak jednorzędowa marynarka, sukienka szmizjerka czy spodnie cygaretki. Motyw zderzania ze sobą skrajności towarzyszy marce od samego początku (a na pewno od kiedy ja markę pamiętam). Nigdy nie było nudno, przynajmniej jeden czy dwa elementy miały wyróżniać całą kolekcję spośród innych. Tym razem z pewnością będzie to czerwony szlafrokowy płaszcz, długa suknia w odcieniu zielonej oliwki i szmizjerka w zwierzęce cętki (nieobecna w kampanii, nadrabia w sklepie).
Czy wiecie, że Hexeline otrzymała Doskonałość Mody Twojego Stylu już… dwadzieścia lat temu? Istnieje od 1981 roku, więc jest to jak najbardziej możliwe. Teraz sama przyznaje nagrodę: Hexetalent – podczas międzynarodowego konkursu dla młodych projektantów OFF Fashion w Kielcach. Z takim doświadczeniem w branży może sobie na to pozwolić.
Zostawiam Państwa z kampanią jesienną, zdjęcia już tradycyjnie robił Marcin Kępski. I tradycyjnie jest to dobre, aczkolwiek trochę tęsknię za jego analogową wizją, którą tu w archiwach pod hasłem Hexeline możecie bez trudu odnaleźć.
Fot. Marcin Kempski
Makijaż i fryzura: Aneta Kostrzewa
Modelka: Charlotte Tomaszewska / NEVA
Scenografia: Ania Witko
Produkcja: Mikołaj Jaźwiecki, Zuza Wodoracka / I Like Photo
Kreacja artystyczna: Klaudia Kaszuba – Creative Director / BlackBalloon; Justyna Mikusz – Art Director / BlackBalloon
3 Comments
Ela
A może zdjęcie tej wspomnianej sukienki?
Blogosia
Sesja reklamowa bardzo fajna. I jakie tam czarownice, fajne dziewczyny 😀
Toiew
Nie widzę tam żadnej sukienki ani żadnych zdjęć. U mnie jest widać tylko tekst!