„Mam depresję klimatyczną. Jestem załamana nieodwracalną dewastacją środowiska, masowym wymieraniem gatunków i zbliżającą się katastrofą ekologiczną. Przeraża mnie to i czuję się bezsilna. Moja kolekcja wynika wprost z tego nastroju. Czy w obliczu apokalipsy moda ma znaczenie?” – tymi mocnymi słowami Pola Stępień zaczyna opis swojej najnowszej mini kolekcji, którą stworzyła pod marką MODAPOLKA. Od razu chciałabym nadejść z pocieszeniem, że jeśli w ogóle działać, to właśnie w taki sposób, jaki wybiera projektantka.

Do kolekcji „Urban Nomad” nie zostały kupione żadne nowe materiały. Pola wykorzystała te, które uzbierały się przez lata albo zostały z poprzednich projektów. Zresztą poprzednie projekty także w części powstały z materiałów vintage (pisałam o tym tutaj). Rzecz wyjątkowa? Belka dżinsu wyprodukowanego w państwowych zakładach Harnama w 1989 r. w Łodzi, którą projektantka dostałą od przyjaciół. Powstały z niego spodnie (a jakże!), spódnice i koszule.
„Urban Nomad” to wizja ponura, mimo kuszących zalet nomadycznego trybu życia. Bo gdy wynika on z konieczności poszukiwania nowego miejsca z zatłoczonej cywilizacji, której takie problemy jak przeludnienie czy kryzysy migracyjne są następstwem zmian klimatycznych, przestaje być tak różowo. Oswajając swoje obawy, Pola zbudowała kolekcję tak, by można było wszystko założyć na siebie i ruszyć w drogę (bez upodabniania się do Joey’a z „Przyjaciół”). „Chciałam, żeby poszczególne rzeczy były maksymalnie uniwersalne: one size, unisex i wielozadaniowość. Zabrakło płaszczy przeciwdeszczowych. Ale możecie po nie sięgnąć do moich poprzednich kolekcji i po prostu zamówić. Bo kto powiedział, że trzeba robić zaraz nowe?” – pisze Pola. A gdy wspomina o wielkim szalu/kocu, przywołuje postać Linusa z „Fistaszków”. Ja bym dodała jeszcze wątek kocyka z „Producentów”. Jeden i drugi „pochłania wszystkie lęki i frustracje”. Koce zostały wyprodukowane z certyfikowanej przędzy bawełnianej w fabryce w Białymstoku. Jeśli przypomnicie sobie nazwisko drugiego filmowego producenta (podpowiem, że zagrał go Zero Mostel), wszystko ułoży się jak doskonale skrojone puzzle.
Fasony? MODAPOLKA nigdy w tej kwestii nie zawodzi. Nowoczesne, dopracowane, misterne. I do noszenia, bo nawet przy skomplikowanych krojach, efekt ma być funkcjonalny. Mam ogromną nadzieję, że projektantka nie podda się wobec wspomnianych na początku zjawisk negatywnych i będzie kontynuować najlepsze w takiej sytuacji działanie. Trzymam kciuki.
Fot. Habryn Wawrzoła
Makijaż i włosy: Julia Kwiecińska
Modelka: Asia Bernacka MossModel
Oprawa graficzna: Jakub Stępień aka Hakobo
1 Comment
Monika
I to powstaje w Polsce! Chciałabym oglądać więcej takich marek zamiast wszechobecnej Zary.