Imprm Studio. Sun Seeker.

Poszukiwanie lata w środku zimy? To przecież o mnie! Choć wszelkie płaszcze, swetry i szaliki uwielbiam, najchętniej używałabym ich tylko w chłodne letnie wieczory, mając pewność, że następny dzień powita mnie światłem i odpowiednią dla pracy mojego mózgu temperaturą. Tak, zdecydowanie mogłabym przenieść się bliżej równika. Z tego względu, lecz również względów czysto praktycznych (spróbujcie kupić letni strój w listopadzie) tak polubiłam markę Imprm Studio. Sezonowość? Owszem, ale tylko ta słoneczna. I odpowiedzialna, bo nie dość, że ze starannie wybranych, certyfikowanych materiałów, to jeszcze pomyślana na długie lata.

Kolekcję „Sun Seeker” zainspirowało hasło „By happy waters washed all night, by sunbeams kissed all day”  przywiezione prosto z Art Gallery of New South Wales w Sydney. Cytat widniał pod obrazem rajskiej australijskiej plaży o tytule „Pacific Beaches”. A ponieważ założycielki marki od samego początku nawiązują do dalekich podróży i wakacyjnych klimatów, kontynuacja tego kierunku wydała się oczywista. O pracy Soni i Sue pisałam już w zeszłym roku, więc odsyłam dla przypomnienia ich dokonań (może tylko na zachętę rzucę nazwą Zimmermann). Fascynacje estetyczne i uwielbienie koloru to jednak tylko połowa działalności marki. Druga to, jak same mówią, bezkompromisowa troska o środowisko.

Zaczęło się od strojów kąpielowych z dzianiny z ECONYL-u, czyli włókna, które stworzone jest z pozyskiwanych z dna oceanów odpadów, takich jak np. siatki rybackie. Tu autorskie wzory były od początku. Teraz przenoszą się również na lniane tkaniny. Z tych powstały nie tylko ubrania, ale też ogromne torby, które można bez wahania określić mianem ekologicznych. Wszystkie projekty odszywane są w małych pracowniach, ich liczba jest mocno limitowana. Nawet guziki powstają specjalnie dla marki, więc mówimy o prawdziwym, oddolnym rzemiośle.

W drugiej kolekcji Imprm Studio największą moją uwagę zwróciły paski, przypominające starą dobrą falowaną tasiemkę. Niby nic, ale w większej skali robią ogromne wrażenie. Czy jako szelki, czy przewiązane w talii. To one, oprócz nadruków, wyróżniają markę na tle wielu innych, które uczyniły len swoim głównym wątkiem. Czasem to właśnie dzięki detalom można zdobyć rozpoznawalność.

Fot. Ania Cywińska
Makijaż i włosy: Aleksandra Rakowska
Modelka: Angela/MORE models

Leave a Reply