Chciałabym zacząć od oświadczenia. To ja wymyśliłam ten biustonosz. Wyśniłam go sobie i wymarzyłam. Dokładnie wiedziałam, jak będzie wyglądać, jak ma leżeć i jak się układać. Miał być dyskretny, ale elegancki jednocześnie. Nie odznaczać się pod ubraniem, ale czasem zalotnie wystawać i udowadniać, że uroda też jest obecna. Miał trzymać piersi w ryzach, ale nie spłaszczać. I – najważniejsze – zachowywać tak, jakby go nie było. Odłożyłam ten pomysł na później i oto ktoś mnie uprzedził! Okazało się, marka Triumph od dwóch lat pracowała nad spełnieniem moich marzeń. Nie miała o nich pojęcia, wiadomo, ale jednocześnie, zbierając opinie podobnych mi kobiet, doszła do paralelnych wniosków. A mając odpowiednie zaplecze produkcyjne, pomysł zrealizowała. Oczywiście ja tu sobie trochę żartuję, aczkolwiek marzenie o takim staniku naprawdę towarzyszyło mi od wielu lat. Ogromną przyjemnością było więc poznać Fit Smart Bra, jeszcze zanim trafił do sklepów. W ramach współpracy marka Triumph zaprosiła mnie na jego oficjalną premierę do Berlina. Wrażenia?

Przede wszystkim wydarzyła się rzecz najlepsza na świecie, czyli zaraz po wejściu w industrialną przestrzeń berlińskiego klubu Prince Charles każda z zaproszonych pań dostała rzeczony biustonosz, który mogła od razu przymierzyć, ewentualnie dopasować, a potem już nim zostać. Czyli testować empirycznie, dosłownie. A było co robić, ponieważ zorganizowano dla nas szereg aktywności, podczas których mogłyśmy sprawdzić działanie Fit Smart. Sprawdził się zarówno podczas szybkiej sesji Pilatesu, jak i nurkowania w basenie pełnym piłeczek (swoją drogą, prawie czterdziestoletnia kobieta w basenie z piłeczkami, wyobrażacie to sobie? Ja, choć się w nim znalazłam, wciąż wolę udawać, że to nie byłam ja, tylko jakieś dziecięce alter ego. Jak było? Zaskakująco przyjemnie). Co zauważyłam od razu? Że jego się naprawdę na sobie nie czuje. Gdy już dopasujemy jeden z czterech rozmiarów, bardzo szybko układa się tak, by wspierać, co ma wspierać, ale nie przeszkadzać.
Właśnie: czterech rozmiarów. Ryzykowny ruch ze strony marki bieliźnianej. W czasach, gdy tak dużo mówi się o różnorodności i konieczności znalezienia swojego rozmiaru, tak bardzo ograniczyć wybór. Chodzi jednak o to, że zarówno konstrukcja, jak i wykorzystane materiały, sprzyjają swobodnemu dopasowaniu się. Według informacji prasowej, mają zaspokoić potrzeby aż trzydziestu pięciu różnych kombinacji rozmiarów biustu. Czy zaspokajają? Ja ze swoim 70D spokojnie weszłam w opcję nr 2. Była ona dobra także na dziewczyny z 65F czy 75C. Teoretycznie alfabet przy tym modelu kończy się na F. Ale tylko teoretycznie, polecam bowiem mierzyć także większym literkom. W końcu bez obwodu literka niewiele nam powie – pierwsza zasada brafittingu.
Jednym z kryteriów, wg którego projektowano ten model, była ciągła zmiana, jaka towarzyszy naszym biustom przez całe życie. Tu się zatrzyma woda, tam wręcz przeciwnie, w międzyczasie zajdzie się w ciążę lub właśnie skończy karmienie itd. Ja sama noszę różne rozmiary, w zależności nie tylko od marki, ale nawet modelu. I oczywiście od momentu miesiąca. Ten nadszedł w idealnym czasie takiej bardzo wyrazistej zmiany. Co mogę już stwierdzić to to, że rzeczywiście się dopasowuje. To zasługa specjalnie zaprojektowanej elastycznej koronki 4D, miseczek z elastycznej pianki 4D oraz inteligentnej konstrukcji wewnętrznej, które razem gwarantują doskonałe podtrzymanie i indywidualne dopasowanie do kształtu i rozmiaru biustu. A oprócz tej technologicznej magii (oksymoron?) mamy po prostu cztery rzędy haftek oraz regulowane ramiączka. I dość wąski, lecz istotny pas pod miseczkami, który dodatkowo pozwala utrzymać wszystko na miejscu.
Wady? Jeśli w ogóle miałabym to rozpatrywać jako wadę, to – mimo oddzielonych wewnętrznie miseczek, na zewnątrz biustonosz zachowuje formę braletki. Czyli będzie wyglądał bardziej jak koszulka niż klasyczny stanik. Wiem jednak, że to dopiero pierwszy projekt z wielu kolejnych, które będą stopniowo wychodzić na światło dzienne. Czy rewolucyjny? Na pewno inny niż dotychczas mi znane. I na pewno jeden z wygodniejszych, jakie miałam okazję nosić.

Do którego rozmiaru Fit Smart Bra rzeczywiście ma sens? Trudno mi to stwierdzić, dlatego zachęcam do mierzenia. Oficjalna premiera kolekcji jest ustalona na 26 lutego, ale wiem, że w niektórych salonach Triumph już jest obecna. Można też kupić ją online, choć w przypadku staników zawsze będę zachęcać do testowania w sytuacji rzeczywistej. Na razie rzecz występuje w czterech kolorach ogólnie dostępnych (czarnym, beżowym, jasnoniebieskim i jasnoróżowym) oraz jednym limitowanym (ceglasta czerwień). Można do niego dopasować dwa rodzaje majtek. Jednak o ich poziomie inteligencji nic mi nie wiadomo. Może po prostu doskonale się uzupełniają, jak to w udanych związkach bywa.
1 Comment
Karolina
Biegnę mierzyć! Od jakiś trzech lat nie wychodzę ze sloggy zero feel, więc może czas na coś nowego 😉