Najbardziej budujące konta na Instagramie odc.1

Pora odetchnąć. Przeczytać i obejrzeć coś dobrego. Nawet jeśli nam jest źle, ciężko i coraz bardziej się boimy. Ci ludzie wciąż mają energię do działania, choć sami zmagają się dokładnie z tym samym tematem. Jak sobie radzą? Każde z nich ma swój sposób. Można się z nimi zgadzać lub nie, ja akurat uwielbiam ich odwiedzać, bo dają mi wytchnienie od ciągłego myślenia o tym, co będzie. Rozpoczynam tu nowy cykl, powstał w kiepskich okolicznościach, może będzie niósł głównie pocieszenie, ale za jakiś czas po prostu przyjemność. Zapraszam do odwiedzenia moich ulubionych ostatnio kont instagramowych, dzięki którym wciąż znajduję siłę, by sama też działać i się nie poddawać.

Photo by Elsa Noblet on Unsplash

@qmamkasze. Gotuję z jej książek. Wzmacniam się szotami z kurkumy. A gdy dziesięć dni temu znalazłam u niej poniższe słowa, utwierdziłam się w przekonaniu, że w końcu będzie dobrze. Zawsze lubiłam do niej zaglądać, teraz jednak jest to szczególnie ważne. Jej podejście do życia, do świata powoduje, że sama mam ochotę szukać zdrowego dystansu nawet do najbardziej fatalnych wieści. Maia inspiruje, by spoglądać na rzeczy inaczej. I w żadnym wypadku nie przez różowe okulary. Po prostu dostrzec inne opcje niż te, do których jesteśmy czy to społecznie, czy kulturowo (czy instagramowo) przyzwyczajeni.

Jak teraz wszystko będzie smakować inaczej, jakos tak pełniej i głębiej, zwyczajnie pyszniej, bo cenne stało to, co całkiem zwykłe i codzienne. Każdy oddech i wyszeptany namiętnie pocałunek w słuchawce, #matchalatte skosztowane w kawiarnianym gwarze, serdeczny uścisk dłoni rozczęstowany po ludziach bez opamiętania…i zatopione w tym geście, pachnące jak nigdy „dzień dobry”.

@masztalerz. Dobrze zapamiętam mój pierwszy kryzysowy moment całej sytuacji. Gdy dotarło do mnie, co się dzieje i że to nie skończy się za dwa dni, zaczęłam nerwowo przeglądać Insta i znalazłam… przepis na ciasto drożdżowe na profilu Anny i Kamila. Pięć minut później już rozcierałam drożdże, a trzy godziny później z satysfakcją pożerałam (dosłownie) efekt końcowy. To, jak u nich pięknie, bez względu na okoliczności, daje mi niezwykłą porcję dobrej energii. I spokoju, bo każde zdjęcie to ukojenie w najczystszej postaci.

@michalzaczynski. Muzyka, moda, książki, podróże, a czasem w kadrze jeden z najlepiej ubranych mężczyzn, nie tylko w branży. Proszę mnie tu nie podejrzewać o nepotyzm, owszem Pan Redaktor jest dla mnie jak rodzina, ale polecenie jest jak najbardziej obiektywne. Dlaczego jego Instagram tak dobrze na mnie działa? Bo jest jak dobrze skomponowany album fotograficzny. Z jednej strony pełen prywatnych ujęć i fascynacji, ale z drugiej na tyle uniwersalny, by nie nudził gości, którzy właśnie go przeglądają. Chyba dziś zrobię sobie spacer po San Francisco. Ach, nie zapomnijcie zajrzeć do jego Relacji. Od dawki kultury i sztuki w nich zawartej można naprawdę się uzależnić.

@ciaobasia. Co się wydarzy, gdy zawodowa trend reasercherka postanowi się podzielić swoją wiedzą? Same dobre rzeczy, możecie mi wierzyć. Basia ma niezwykłe wyczucie koloru, które podziwiam u niej od dawien dawna. Ale też pokłady wiedzy o trendach, które udostępnia w przystępny sposób, a do tego całkiem za darmo (to się nie zdarza często, sprawdźcie sobie ceny trendbooków). Nie dość, że można się od niej sporo nauczyć, to jeszcze estetyka, w której się obraca, wywołuje uśmiech w nawet najbardziej szary dzień.

@szafasztywniary. Czy mogę ją nazwać swoją ziomalką z czasów blogowej prehistorii? Chyba mogę. Czasem się zastanawiam, czy ta kobieta zdaje sobie sprawę, ile dobrego robi. Nie wspominam nawet akcji #zdrugiej szafy (właśnie wspomniałam…) czy nieradykalnego, lecz inspirującego podejścia do kwestii #lesswaste. Jej reakcja na obecną sytuację to czysty konkret. Same sprawdzone informacje. Ogrom przydatnych linków, zarówno do spraw poważnych, jak i rozrywkowych. Wspaniałe poczucie humoru. I przydatne wskazówki, jak możemy pomagać zarówno innym, jak i sobie (zamawianie ciast z bezpieczną dostawą w Krakowie – czyż może być lepsza analogia przecięcia epidemicznego węzła gordyjskiego?). Dzień bez jej Relacji jest dniem straconym. I basta.

.

3 Comments

  • Szafa Sztywniary
    Posted 5 kwietnia 2020 11:53 0Likes

    O kurde! Dzięki za tyle miłych słów! Sama prawda 😀

    PS
    Drożdże… Ach, piękne wspomnienia! 😉

  • Anna
    Posted 5 kwietnia 2020 15:55 0Likes

    Jak to możliwe, ze wszystkich mam i obserwuje i lubię od dawna. Gdy ktoś mi mówi, ze insta to targowisko próżności zastanawiam się-niby dlaczego? Przecież od nas zależy co tam się skroluje. Uściski Harel, robisz wspaniała robotę!

  • Agnieszka
    Posted 6 kwietnia 2020 09:37 0Likes

    Podoba mi się ten cykl bardzo 🙂 Z kont część już znałąm, część sobie właśnie oglądam i bardzo mi z tym przyjemnie. (A twojego bloga właśnie sobie dodałam do ulubionych na bloglovin, i teraz będę na bieżąco!)
    Pozdrawiam ciepło i sympatycznie ze Śląska! 🙂

Leave a Reply