Zakupy w tych czasach wciąż pozostają sprawą dyskusyjną. Sama próbuję szukać odpowiedzi w różnych źródłach i nie mogę powiedzieć, żebym znalazła tylko jedną słuszną. Szukałam nawet za oceanem, u Vanessy Friedman z New York Timesa. Nie rozwiewa wprawdzie wątpliwości, ale rzuca ciekawe światło, aczkolwiek przez pryzmat tamtejszych warunków – nie wolno o tym zapomnieć. Jak jest w Polsce? Ile marek, tyle dróg, chciałoby się tak dość ogólnie napisać. Co je łączy? Wszystkie próbują ratować nie tylko siebie, ale też innych. Innymi mogą być ich pracownicy, lecz także pracownicy szpitali. Kogo stać na ten gest, ten go wykonuje. Dziś będzie o jednej z marek, która postanowiła przekazywać aż 40% każdej wydanej przez nas kwoty na rzecz potrzebujących.
Przy okazji poznajcie Vvidoki, bo jeszcze ich tu nie było. To poznańska marka prowadzona w nurcie slow fashion i mody odpowiedzialnej. Vvidoki duży nacisk stawia na edukację swoich klientów w tej kwestii, co realizuje m.in. na swoim blogu. Twórcy marki w obliczu aktualnej sytuacji przyznają, że nie są w stanie zmienić teraz profilu swojej małej szwalni, by szyć maseczki. Nie możemy łamać zasad kwarantanny i zatrudniać do tego zadania kolejnych osób, których skupisko może przyczynić się do rozprzestrzeniania koronawirusa. Wymyśliliśmy inny sposób pomocy szpitalom: akcja #stayhome w wykonaniu marki VVIDOKI ma na celu zapewnić wszystkim wygodne ubranie do spędzania czasu w domu. Ubrania są tu jednak tylko dodatkiem. Przez kilka tygodni zamierzamy sprzedawać nasze wszystkie ubrania z 40% rabatem. Różnica od ceny regularnej trafia na zbiórki, które finansują zaopatrzenie szpitali i przychodni.
Jak to działa?
Sprawa jest prosta. Aby pomóc nam w zbiórce i przy okazji stać się właścicielem odpowiedzialnie uszytej odzieży, wystarczy wykonać kilka kroków.
1. Zamawiasz u nas dowolny produkt, a po wpisaniu kodu rabatowego „stayhome” cena zakupu obniży się.
2. Różnicę od ceny regularnej przelewasz na zbiórkę, która pomaga w walce z koronawiusem.
3. Po wysłaniu nam potwierdzenia wpłaty na zbiórkę szyjemy i wysyłamy Twoje zamówienie. Ty zyskujesz uszyte odpowiedzialnie przez lokalną markę ubranie, a szpitale odzież ochronną. W ten sposób pomagasz tym, którzy codziennie narażają swoje życie i zdrowie ratując chorych.
Inicjatywa jest wspaniała. W tym momencie na pytanie postawione na początku tekstu mogę odpowiedzieć tylko w jeden sposób: warto.

3 Comments
Sylwia
Super, że marki sobie pomagają i starają się także w ramach możliwości wspierać szpitale (chociaż uważam też, że to przede wszystkim obowiązek państwa, ale tak jak napisałaś – to dłuższy temat..). Jako przedsiębiorczyni – rozumiem. Ale jako konsumentka jestem po dobrze odrobionej lekcji minimalizmu i nie chcę kupować rzeczy, których nie potrzebuję, szczególnie w sytuacji kryzysowej jaką teraz mamy. A ubrań nie potrzebuję teraz na pewno. Jestem w rozkroku między „kupuj, żeby ratować gospodarkę” a „na świecie jest za dużo rzeczy, panuje wszechobecny nadmiar”.
harel
Świetnie to rozumiem. Dlatego co i rusz zaznaczam, żebyśmy kupowali tylko wtedy, kiedy naprawdę czegoś potrzebujemy, zwłaszcza teraz.
Sylwia
Racja!