Nago. Odpręż się.

Co to znaczy „dobrze ubrany”? Według Nago nie jest to bynajmniej ani trzymanie ręki na szybkim pulsie trendów, ani obecność na pierwszych miejscach list najbardziej stylowych osób na świecie. Od modnego wzoru na tkaninie ważniejsze stało się jej pochodzenie, sposób produkcji oraz warunki, w których została zmieniona w ostateczny produkt. Dlatego my tworzymy kolekcje, dzięki którym będziesz dobrze ubrana. Naprawdę dobrze – czytamy na stronie

Zaczęło się od skromnej kolekcji bawełnianych t-shirtów, wiskozowych sukienek i topów oraz swetrów z mieszanki wełny i kaszmiru. Kolory? Było naprawdę nago, bo oprócz czerni i bieli pozostawały do dyspozycji różne odcienie beżu. Chodziło o bazę, która może działać w sposób dwojaki. Albo całkowicie zdominować naszą garderobę i uwolnić nas od nadmiaru myśli o ubraniach, albo stać się podstawą, wokół której znacznie łatwiej będzie nam rzeczoną garderobę budować. Ja z sukcesem stosuję rozwiązanie numer dwa, zaopatrzona w dwa czarne body (z długim i krótkim rękawem), beżowy sweter z odzyskanego kaszmiru, ceglaste bawełniane spodnie, a ostatnio liliowe kopertowe body i oliwkowe bermudy z Tencelu. Każdy z tych elementów jest na tyle uniwersalny, by łączyć na wiele sposobów to, co w szafie mam już od dawna. Wyjazdy wprawdzie stały się tematem bardzo odległym, ale już nie raz próbowałam podróży z Nago i zawsze doskonale się te moje podstawy sprawdzały.

Obecnie Nago to wachlarz najróżniejszych propozycji: od rzeczy codziennych, przez tzw. loungewear, po wygodną odzież sportową (raczej do jogi niż ostrego kardio, ale wszystko przed nami). Ulubione fasony powracają w nowych kolorach (tej wiosny to liliowo szary, przydymiony beż i ciemna oliwka), dochodzą też całkiem nowe kroje, które z biegu stają się bestsellerami (krótki top z długim rękawami ze ściągaczowej bawełny organicznej).

Trwałość. O tak, po półtora roku od premiery marki mogę się o niej śmiało wypowiedzieć. Jest dobrze, bo jej twórcy szczególną wagę przykładają do wyboru surowców. Nawet teraz, czytając wywiad z Julią Turewicz, współwłaścicielką marki, na stronie Vogue Polska, trafiłam na informację o odwołaniu części produkcji ze względu na brak możliwości zakupu suwaków z recyklingu. Będzie wyprodukowane mniej, ale za to przy zachowaniu jakości, do której Nago zdążyło nas już przyzwyczaić.

Mam jedno życzenie. Albo nawet żądanie. Ta marka po prostu musi przetrwać. Bez niej byłoby zdecydowanie mniej wygodnie, a tego sobie nie wyobrażam.

Leave a Reply