Kabak. Czysta radość!

Pamiętacie to uczucie, które towarzyszyło Wam, gdy wchodziliście w dzieciństwie do sklepu z zabawkami? Jeśli nie, szybko do Was wróci, jak tylko zajrzycie do Kabaka. Bez względu na to, czy wybierzecie opcję stacjonarną (jeden sklep w Warszawie, dwa w Krakowie, plus Gdańsk i Poznań w miłym towarzystwie), czy wirtualną, z pewnością wewnętrzne dziecko się odezwie i nie znudzi prędko.

Kabak to skarpetki przede wszystkim. Od tego się zaczęło (w 2013 roku), lecz na tym nie skończyło. Ponieważ znam tyluż zwolenników co przeciwników skarpet we wzorki, śpieszę donieść, że Kabak od dawna ma dla wzorków jednolite, choć wcale nie nudne towarzystwo. Bywały już opcje brokatowe (we współpracy z marką Rilke na przykład), są też gładkie, z grubszym ściągaczem, a ostatnio z przewagą bawełny organicznej w składzie, jedynie w drobne i naprawdę dyskretne kropeczki. A propos Rilke, to i bielizna kabakowa się znajdzie. W sklepie kupimy biustonosze, majtki oraz koszulki w odcieniu pudrowego różu i czerni, zdobione maleńkim roślinnym haftem. Idziemy dalej. Ręczniki? Jak najbardziej. Tak radosne, że żal trzymać je w domu. Zresztą powstały z myślą o plażowaniu i piknikowaniu, więc śmiało (byle z dystansem, przynajmniej na razie). 

Mocno ruszył też dział domowy. W asortymencie pojawiły się dzianinowe koce, świeczki oraz plakaty projektowane przez współwłaścicielkę marki pod imieniem czy też pseudonimem Kaśka (dlaczego pseudonimem? Bo tej odmiany swojego imienia szczerze nie znosi, postanowiła więc odczarować je w aspekcie artystycznym). I to jest szał. Może piszę to też dlatego, że ostatnio przez nadmierne siedzenie w czterech ścianach zaczęłam się tym ścianom przyglądać, tapetować lub obwieszać obrazkami. Z pewnością któraś z architektonicznych grafik na moją ścianę trafi. I jeszcze przypinki, wdzięczna alternatywa dla broszek (kot astronauta wygrywa, tyle ode mnie). I czapki, szaliki, paski… Wszystko radosne i poprawiające humor. Jesienią i zimą to bezcenne. Latem – dodatkowo podbijające energię.

Jeśli chodzi o Kabak, funkcjonują tu dwa słowa klucze: dizajn i transparentność. Pierwsze odnosi się nawet do etykiet umieszczanych na świeczkach. Drugie – do produkcji, pozyskiwania materiałów oraz tego, co z ich resztkami się dzieje (wkrótce światło dzienne ujrzy kolejny niezwykły projekt stworzony na kanwie tych działań – na razie jeszcze obiecałam być cicho, ale na pewno dam znać, jak tylko będzie można). 

Tymczasem zostawiam Państwa samych w tym sklepie z zabawkami. Proszę czuć się swobodnie, za dziką radość nikt tu strofować nie będzie.

Leave a Reply