Czy jesteś pewna, że chcesz to kupić? Czy podjęłaś stuprocentową decyzję? Jeśli nie, po prostu odłóż ten zakup na później albo nawet na nigdy. Szkoda czyjejś pracy i miejsca w Twojej szafie. Zaskakujące? A tak właśnie działa Monclue, maleńka polska marka, która ponad wszystko ceni świadomość i radość z użytkowania ubrań. W sklepie internetowym przy każdym modelu widnieje sugestia, by porządnie się zastanowić. Bo co komu po wspaniałym płaszczu czy pięknej koszuli, jeśli założy je raz, a potem się znudzi? Albo zapomni o nich, bo ma wszystkiego za dużo?

W Monclue za dużo nigdy nie będzie, ponieważ a) rzeczy powstają w niedużej liczbie egzemplarzy; b) są szyte na zamówienie. Dzięki temu nic nie zalega na półkach, nie kurzy się i nie starzeje, by w końcu dostać cenę niższą o połowę tylko dlatego, że trzeba zwolnić wieszaki na nową kolekcję. W ogóle jeśli o kolekcje chodzi, to nie powstają nowe w tym sensie, do którego szybka moda nas przyzwyczaiła. Owszem, pojawiają się nowe modele, zależy to jednak od dostępności konkretnego materiału i pomysłu na niego, nie trendów na „bluzy z chwytliwym hasłem czy sukienki z haftem, bo szykuje się letni sezon„. Ubrania są szyte przez jedną osobę, na ich wykonanie czeka się około tygodnia.
Dzięki charakterystycznej stylistyce, nawiązującej do lat osiemdziesiątych, skupionej na obszernych fasonach, swobodnie układających się na sylwetce, rozmiary mogły zostać ujednolicone. Znak rozpoznawczy Monclue to płaszcze: trencze i jednorzędowe wełniane płaszcze z szerokimi mankietami. Te drugie są tak ciepłe, że dają radę nawet przy dwucyfrowych minusowych temperaturach (wg informacji na stronie, komfort noszenia utrzyma się do -20 stopni Celsjusza).
Lena, twórczyni Monclue, podkreśla, że jej marka nie jest innowacyjna. Ja jednak uważam dokładnie odwrotnie. Bowiem podejście, które reprezentuje, jest jednym z najbardziej pożądanych w obecnych czasach. Bez marnowania surowców, bez zapasów, ale za to z pomysłem na dłużej.
Zdjęcia: Monclue
3 Comments
Dorota
Praktyczną torbę, śliczna modelkę z pięknymi włosami, ładny zielony kolor……nic więcej
Mariola
Dla mnie to odkrycie! Jedna osoba, która szyje na zamówienie i sprzedaje? Myślałam, że taka marka nie ma możliwości utrzymać się na rynku… Sama szyję, usługowo na miarę, ale już mam fazę zmęczenia pracą w takiej formie i bardzo mnie kusi zmiana. Muszę się mocniej wgryźć w temat!
Karen
Ja tak tylko powiem osobom rozglądającym się za opiniami milion lat po tym wpisie, że osobiście odradzam markę, bo se w kulki lecą i to tak, że już serio się można przyczepić, a nie że ktoś kręci noskiem ?
Mają ładne zdjęcia na ig, ale jeśli chodzi o produkt, to nagle może się okazać że jest zrobiony z zupełnie innego materiału ooops ?