Nalu. What’s Your Rhythm?

I stało się jasne, skąd na Instagramie Nalu kadry z filmu „Gorączka sobotniej nocy”. Oto najnowsza kolekcja marki pt. „What’s Your Rhythm” – geneza jej powstania nie jest tu potrzebna. Jeśli znacie choć jedną scenę ze wspomnianej produkcji, świetnie się zorientujecie. A jeśli nie, to po pierwsze gorąco polecam obejrzeć dziś wieczorem, a po drugie – dynamika zdjęć wszystko Wam wyjaśni.

Ogromnie spodobały mi się słowa, którymi Ola Hanuszewicz, założycielka Nalu, opisuje swoje najnowsze prace. „W swojej głowie pokonałam barierę od chęci przypodobania się wszystkim swoimi ubraniami do pokazania tego, co mi naprawdę w duszy gra. Część projektów, takich jak różowy płaszcz czy wzorzysty garnitur, już od dawna chodziły za mną i czekały, aż je uszyję” – opowiada. A pokonywanie takich barier to właśnie coś, dzięki czemu moda ma szansę się rozwijać, a nowe marki – wciąż mile nas zaskakiwać. Co by było, gdyby każdy ukradkiem spoglądał na drugiego, szukając w jego oczach ciągłej aprobaty? Ja tu wciąż widzę to, co w Nalu zachwyciło mnie na samym początku, czyli przepięknie ujętą dziewczęcość, przeniesienie estetyki retro we współczesne czasy, bez szkody ani dla jednego, ani dla drugiego plus wyważoną kompozycję każdej jak do tej pory mini kolekcji.

Jesień 2020 siłą rzeczy przenosi nas w lata siedemdziesiąte. Nie jestem fanką tego trendu, zwłaszcza że czai się i czai od paru sezonów (po raz nie wiem już który zresztą) i zdążył mi się nieco znudzić. A jednak u Nalu ma sens, podobnie jak we wspomnianym na początku filmie – bez względu na rok, w którym go oglądam, kostiumy zawsze zachwycają tak samo. Tylko raz wyglądają bardziej abstrakcyjnie, by kolejnym razem wzbudzać pożądanie. Tu mamy zdecydowanie drugą opcję.

P.S. A na koniec jeszcze cała kolekcja zaserwowana w packshotach. Dzięki temu będziecie ją mogli poznać niemalże od podszewki.

Leave a Reply