Polanka. Jesień 2020.

Kilka dni od premiery i już mamy bestseller. Oto dowód, że jesienne zamknięcie nie zamknęło nas samych na te cudowne, romantyczne sukienki, które aż się proszą o radosny, kawiarniany anturaż niekończących się spotkań i rozmów bez dystansu. Oto Polanka na sezon obecny, z nieodłącznymi już modelami w kwiatki (i gościnnie łabędzie), zawsze z wygodnymi kieszeniami, z kolekcją uzupełnioną w komfortowe, ciepłe płaszcze w wersji jedno lub dwurzędowej. Płaszcze z mieszanki wełny i kaszmiru, ze stuprocentową wełnianą ociepliną, tak przy okazji. Towarzyszą im cztery modele bluzek i koszul, w bardziej klasycznym wydaniu, zawsze jednak uzupełnionych w oryginalny element jak marszczona stójka, ozdobna listwa czy mocne taliowanie.

Z roku na rok (a trochę już markę znam) Anna Polańczyk, twórczyni Polanki, skłania się coraz bardziej w stronę estetyki vintage, z nowoczesności czerpiąc tylko najistotniejsze elementy. Powstają więc rzeczy z jednej strony uniwersalne, a z drugiej – nostalgiczne, przywołujące czasy, w których ubrania kupowało się znacznie rzadziej, a jakość stanowiła istotną kwestię. Dziś czasy te niejako wracają, z różnych powodów, o których więcej przy innej okazji. Sama tylko dodam, że te ubrania są nie do zdarcia i mają spore szanse, by za parę dekad stać się vintage z prawdziwego zdarzenia. A odnośnie wspomnianego na początku bestsellera, to czerwona sukienka z poniższego zdjęcia. Mam zamiar spędzić w niej święta, nawet jeśli się odbędą na mojej własnej kanapie.

Leave a Reply