Kulta. Odsłona 13

Po raz trzynasty. W czerni i bieli. W ruchu. Ani to wiosna, ani lato, bo Kulta nie trzyma się sezonów, dodaje tylko kolejne odsłony: nowe zdania snutej od kilku lat fascynującej opowieści o modzie, która może być z nami przez długie lata i upraszczać życie, zamiast komplikować. Niewielka produkcja, doglądana w każdym calu, starannie wybierane materiały i fasony, które nie potrzebują misternego stopniowania, ponieważ odnajdą się na każdej sylwetce. Dla mnie Kulta to przede wszystkim wspaniałe okrycia wierzchnie, klasyka ze skandynawskim sznytem, prostota z zaskakującym elementem, czy to w postaci kontrastującego kołnierzyka, czy asymetrycznej kieszonki, czy nawet takich drobiazgów jak zupełnie różne guziki w dwóch rzędach prostego żakietu.

Już stałym elementem u Kulty są pikówki, nawiązujące do niesławnego PRL-owskiego stylu rodem z Barei, tzw. kufajek. Oczywiście prócz głębokiego odcienia granatu estetycznie nie mają z nimi wiele wspólnego, pikowania układają się w drobną kratkę lub plaster miodu, a fasony wyprzedzają wspomniany czas o kilka dekad. Podobnie ze szmizjerkami, tylko z pozoru zwyczajnymi, bo tu kryją kieszonki, tam miły dla sylwetki marszczony detal. W ogóle Kulta jest miła, bo – jak sama jej założycielka pisze – Kulta jest z marzenia. A marzenia z zasady są przyjemne. I wszystko się zgadza.

Fot. Wiktor Franko
modelka: Ula Kuzdak
Wsparcie: Modopolis

Leave a Reply