Zasada kontrastu. Kolory roku 2021.

„Nareszcie jakiś kolor, który będę mogła nosić!” – takie słowa przewijają się ledwie co parę lat, gdy instytut Pantone ogłasza nowy kolor roku. Dlaczego tak rzadko? Bo zwykle typowane kolory są zbyt trudne, jaskrawe czy charakterystyczne, byśmy rzucili się na nie w dzikim pożądaniu. To prowadzi do swego rodzaju frustracji, że nie będziemy modne, bo znów „ten głupi Pantone” zaszalał w oderwaniu od rzeczywistości. A ja z kolei od lat powtarzam, że działania Pantone nie mają na celu wywołania rewolucji w naszych szafach i że nawet najzgrabniejsza zapowiedź palety barw danego sezonu tak naprawdę do niczego nas nie zobowiązuje (pisałam o tym zresztą nie raz, m.in. tutaj i tutaj).

Skąd aż tak ogromna potrzeba swoistej kolorystycznej instrukcji obsługi? Dziś mogę śmiało odpowiedzieć: z naszej niepewności i chęci dopasowania się do reszty świata. Wiadomo, mało kto się przyzna, ale wieloletnie obserwacje, a także dialogi z Czytelnikami potwierdzają moją hipotezę. Skala strachu przed byciem niemodnym zadziwia mnie od dawna. Dawno temu też w tym tkwiłam, nie było szans, żebym włożyła na siebie cokolwiek, co by się nie zgadzało z najświeższymi trendami. Na szczęście udało mi się uwolnić i – przez mało atrakcyjny, choć najwyraźniej potrzebny okres buntu w nurcie normcore – wreszcie dotarłam do celu, czyli to takiej siebie, jaką lubię najbardziej (wciąż mam na myśli pryzmat mody, choć poszukiwania siebie w innych aspektach również zakończyły się sukcesem). Natomiast do dziś dostaję pytania o modne i niemodne kolory, o to, czy można jeszcze nosić różowe spodnie albo zielony sweterek, czy szare botki to przeszłość, a czerwona torebka – obciach. Zawsze odpowiadam to samo: jeśli je lubisz i dobrze się w nich czujesz – noś do woli!

Photo by Taylor Heery on Unsplash

Wróćmy jednak do głównych bohaterów tekstu. Rok 2021 wg Pantone ma należeć do dwóch kolorów: Illuminating oraz Ultimate Gray. Pierwszy jest radosnym, świetlistym odcieniem żółtego. Drugi – najbardziej klasyczną szarością, jaką moglibyśmy sobie wyobrazić. Ciekawe jest samo ich przedstawienie: na tle żółtej ściany w pełnym słońcu widzimy osobę w… szarej dresówce. Czy coś nam to przypomina? Tak, zwłaszcza ta druga część. To żadna wizja ze szklanej kuli, a podsumowanie tego, co przeżywaliśmy w roku minionym. Szary dres, cień, niepewność, odebrane nadzieje. Ale dla równowagi światło, optymizm i ciepło. Bo równowaga była (i jest) tym, czego szczególnie w tych zaskakujących czasach potrzebujemy.

Dopiero po raz drugi w historii instytut zdecydował się na wybór dwóch kolorów (poprzednio miało to miejsce w roku 2016, jednak z zupełnie innych pobudek). Pozorny kontrast jednak okazuje się zgodnym dialogiem. Laurie Pressman, wiceprezes Pantone Color Institute, w rozmowie z Sourcing Journal podkreśla, jak istotna jest kwestia, by wybrane kolory odzwierciedlały to, co dzieje się w kulturze w danym momencie. Ma na myśli zarówno sztukę, jak i modę czy nawet kulinaria. Według niej kolor i kontekst muszą pozostać splecione, a powody, dla których dany odcień czy cała ich rodzina zyskują na znaczeniu, analizuje się przez cały rok. Co ciekawe, szarość przyrównuje do solidnej, mocnej skały, która ma nas wzmacniać, nie przygniatać. Cóż, kwestia interpretacji, znacznie bardziej podoba mi się jej wersja.

Angela Velasquez, autorka artykułu „How Pantone Landed on Its Color of the Year for 2021” skupia się na zmianach, jakie zachodzą w społeczeństwie od pewnego czasu, czy to w hierarchii wartości, życiowych priorytetów, czy (powolnej, lecz jednak) konwersji ilości w jakość czy prędkości w powolność. Według niej siła i optymizm, emanujące z wybranych barw, są tym, czego w 2020 roku nam zabrakło i czego dziś potrzebujemy bardziej niż kiedykolwiek.

A co z modą? Przecież to, że nie musimy nagle wskakiwać w żółte kalosze czy szary dres (zwłaszcza, że prawdopodobnie już w nim jesteśmy), nie oznacza, że kolory te są kompletnie od niej oderwane. Pierwsze, co przyszło mi do głowy po ogłoszeniu Pantone, to oczywiście pierwsza wspólna kolekcja Miucci Prady i Rafa Simonsa na wiosnę lato 2021. Nie sposób pominąć wyrazistych, żółtych akcentów w letnich kolekcjach Jil Sander, Miu Miu czy Acne Studios. Nawet (a może przede wszystkim?) duńska marka Ganni w propozycjach Pre-Fall 2021 prezentuje m.in. jasnożółty dres, garnitur czy teksturowaną sukienkę maxi. Szarość? Jak najbardziej obecna. Swoją drogą zwróćcie uwagę, jak wiele marek i influencerek powraca do czarno białych zdjęć. Przypadek?

Popularność żółtego to żadna nowość, ukochali go sobie przedstawiciele tzw. Gen-Z. W artykule Alexa Williamsa dla „New York Timesa” „Move over Millennials, Here Comes Generation Z” z 2015 roku czytamy o pierwszym pokoleniu, które nie pamięta czasów sprzed mediów społecznościowych. Może umiłowanie do żółtego wzięło się po prostu ze skojarzenia z wywołującym potężne skoki dopaminy logo Snapchata? A może barwa jest doskonała w swojej neutralności, co może być znamienne w czasach tak głośnej dyskusji o tożsamości płciowej? Już nie błękit czy róż, ale uniwersalny, optymistyczny żółty, wolny od silnych stereotypów? – tak pisałam równo dwa lata temu w artykule o instagramowych trendach w Vogue. Wspomniane pokolenie rośnie w siłę, wprawdzie bez sentymentów porzuciło Snapchat dla TikToka, lecz cała reszta, łącznie z płynnością płciową, wciąż się zgadza.

A szary? Tak wszechobecny, że dopiero w tej szczególnej sytuacji przydał się jako brakujący element. Może też po prostu ma nas zatrzymać w codzienności i trochę ją oswoić? Dodałabym tu jeszcze rosnącą fascynację brutalistyczną architekturą, jako przykład (zamiast kolejnych wydawnictw dokumentujących ten styl na całym świecie) zaserwuję coś ogromnie zabawnego i edukującego przy okazji, czyli instagramowe konto Cats of Brutalism. Wybitne, to trzeba zobaczyć, bo opisać się nie da. I niech szarość tych zdjęć stanowi wyznacznik, jak należy rzeczony odcień odbierać.

P.S. Idąc z duchem czasu instytut Pantone przygotował na swojej stronie filtry na Facebooka i Instagram, inspirowane kolorami roku. Udostępnił też darmowe narzędzie do tworzenia własnych palet oraz podstawowej edukacji kolorystycznej (wystarczy się zarejestrować). Jako kolorystyczna neofitka jestem zachwycona.

Leave a Reply