Znad morza na pojezierze poznańskie. Z wakacji w przyjemną senność. Tak nas prowadzi Cheeky Monkey z nową kolekcją „Nothing is as it seems”. Zamiast muślinowych bluzek – solidna koszulo – kurtka, zwana nieco dalej na zachód „shacket” (połączenie słów „shirt” i „jacket”) lub ciepłe opcje flanelowe w ciemnoróżowym odcieniu o romantycznej nazwie „wild strawberry” lub w kratkę. Z kolei komplety, którymi marka ujęła mnie w poprzednim sezonie, zyskują nowy, zimowy charakter, przybierając postać albo dresów, albo szortów i koszuli z mięsistej bawełny organicznej. Jest i dżins, tym razem podbity pluszem – w formie obszernej kamizelki. Zarówno denim, jak i futerko również zostały uszyte z organicznej bawełny. Bo – przypomnę może – Cheeky Monkey dba o jakościowe i certyfikowane surowce od samego początku swojego istnienia. Każdy element kolekcji jest dokładnie pod tym kątem opisany w sklepie internetowym.
Marka ruszyła też z programem Second Life, w którym możemy zwracać ubrania ich projektu, których nie chcemy już nosić, w zamian za rabat na kolejne zakupy. Ubrania te trafiają do sprzedaży, gdzie – wraz z prototypami kupimy je w specjalnych cenach.
Fot. Agata Schreyner-Pregłowska
Makijaż: Paulina Tokarek
Biżuteria: New Stone / Orska
Okulary: Optyk Bloch.