Vicher. Cutouts.

Tytułowe wycinanki. Patchwork. Motywy Matisse’a. I sporo elementów do samodzielnego składania, do czego siostry Vicher już nas przyzwyczaiły. „Kolaż zdarzeń i doświadczeń”- tak opisują powstanie swojej marki, od samego początku niezwykle barwnej i pełnej niespodzianek. Wbrew ogólnym (a nawet czasem odgórnym) tendencjom, Katarzyna i Inez zostawiają tylko minimum miejsca wygodnym dresom, by przenieść nas w atmosferę lat siedemdziesiątych łamaną (jak zwykle) przez solidnie zaawansowany wiek dwudziesty pierwszy.

Rozszerzane nogawki, wydłużone kołnierzyki, obowiązkowy denim przeszywany jasną nitką i oczywiście lekkie, wzorzyste sukienki podrasowane są misternymi marszczeniami, plisami, bufkami czy lamówkami, które nadają im niepowtarzalny charakter. „Cutouts” to również śmiałe kompozycje kolorystyczne, zresztą dla marki typowe. Bo Vicher nie po to istnieje, by stać w cieniu. Dowody poniżej.

Leave a Reply