Luna, czyli księżyc. Zdecydowanie w nowiu. A nów w wolnym tłumaczeniu w wielu językach oznacza po prostu „nowy księżyc”. Tym sposobem Ania Kuczyńska otwiera nowy rozdział swojej opowieści, którą snuje od ponad dwudziestu lat. Bo 21 lat temu zorganizowała swój pierwszy kameralny pokaz, we własnym mieszkaniu zresztą. Czy wyprzedziła trendy? Zdecydowanie. I robi to do dziś.
„Luna” jest w cieniu, czarna (z nielicznymi wyjątkami), za to pełna najróżniejszych struktur, jak księżycowa powierzchnia. Greckie bawełniane koronki z okrągłym regularnym motywem (kratery? Sam księżyc? Powtarzalność?), czysta żywa wełna, bo sezony to rzecz umowna i nadchodząca wiosna nic w tej kwestii nie zmienia, francuska popelina, z której powstał uniwersalny płaszcz na śliskiej, atłasowej podszewce, czarny sztywny denim i oczywiście dodatki: ze skóry gładkiej, zamszowej oraz grubo tkanej bawełny.
Linie kolekcji są zaokrąglone, czy to w przypadku rękawów, czy nogawek, jeśli geometria, to znajomy trapez inspirowanej włoskimi koszykami torby lub nowość: trapezowe spódnice nawiązujące do rewolucji w kwestii długości mającej miejsce dawno dawno temu, lecz z przykrych powodów coraz bardziej znów aktualnej. Delikatnym skinieniem w stronę obecnych trendów jest kontynuacja idei maleńkich torebek (miniaturowa wersja bestsellerowej Shanghai jest niezmiennie urocza) czy wełniany szal Elegante noszony na głowie na modłę babuszki. I czapki z wełny merynosa z charakterystycznym logo projektantki, tym razem w wersji z tkanego żakardu.
U Ani Kuczyńskiej żadna kolekcja, żaden projekt nawet, nie powstaje w oderwaniu od reszty. Przenikają się pomysły, powracają dawne formy, przybywają też nowe, zawsze jednak rozpoznawalne natychmiast. Bo projektantka stworzyła estetykę, której nie da się podrobić. A idea, by działać poza kalendarzem, skutkuje mnóstwem elementów, które możemy nosić latami, bez obaw, że wyjdą z mody (moja najstarsza rzecz od Kuczyńskiej w tym roku skończy 16 lat, a wygląda, jakby zaprojektowano ją wczoraj).
Świat stworzony przez projektantkę to nie tylko ubrania. Od wielu lat Ania Kuczyńska tworzy autorskie składanki muzyczne, wraz z zaprzyjaźnionymi artystami buduje muzyczne tło, które szybko staje się nieodzownym składnikiem każdej kolekcji. Wszystkie dotychczasowe znajdziemy od niedawna na jej stronie internetowej w zakładce Radio. Muszę przyznać, że właśnie muzycznego aspektu brakowało mi najbardziej po zamknięciu warszawskiego butiku. A teraz wszystko wróciło do (nowej) normy.