Pola Zag. Reine de Nuit.

Zawsze mi mówiono, że moje ciało jest dalekie od doskonałości. Nawet jeśli bliscy nie mieli nic złego na myśli, body shaming, którego doświadczyłam, sprawił, że byłam bardzo skrępowana swoim wyglądem (…). Zawsze starałam się dopasować do głównych standardów piękna, a teraz, kiedy o tym myślę, to absolutna bzdura. Każda osoba jest piękna i doskonała na swój niepowtarzalny sposób. Bądź dumna z tego, kim jesteś i jak wyglądasz. Jesteś idealna” – tymi słowami przedstawia się Caroline Lin, księgowa i właścicielka sklepu vintage z Kalifornii, bohaterka wiosennej kampanii marki Pola Zag. Dla nas Caroline jest królową – mówi Pola i tytuł kolekcji mamy rozszyfrowany.

U Poli zawsze jest ultra prosto, wyraziste mosiężne elementy łączą się z pozłacanym srebrem, ciężar kontrastuje z lekkością, a zdecydowana linia – z miękką, choć zadziorną falą. Wiosną 2021 marka idzie w rozmiar. Jeśli dyskrecja, to nie tutaj, biżuteria mówi głośno i wyraźnie, choć zostaje przy tym szlachetna, bez odrobiny kiczu czy przesady. Warto zwrócić uwagę na świetny zabieg stylizacyjny: bransoletki noszone na mankiecie koszuli, a także multiplikowanie tego samego modelu, czy to na palcach, czy na szyi.

Gdy oglądam te zdjęcia, nie mogę uwierzyć w słowa, które napisała Caroline. Ale za chwilę przypominam sobie mnóstwo pięknych, niezwykłych kobiet, które borykały albo wciąż borykają się z podobnymi problemami. Cieszę się, że mówi się o tym głośno, cieszę się też, temat pojawia się nawet z zaskoczenia, przy premierze kolekcji biżuterii na przykład.

Leave a Reply