Obrazy do noszenia – tak opisywała swoje projekty Ewa Zwolińska już wiele lat temu. Gdy się poznałyśmy, projektowała ubrania, na które nanosiła swoje malarskie wizje, różnorakie twarze i… koty. Od jakiegoś czasu Ewa maluje ręcznie na jedwabiu. Rok temu stworzyła kolekcję niepowtarzalnych modeli chust (jestem szczęśliwą posiadaczką jednej z nich), a dziś powraca z autorską wizją archipelagów z podniebnej perspektywy. To kimona i apaszki w niezwykłej palecie barw, gotowe do noszenia na tyle sposobów, ile tylko nam się zamarzy.

Pomysł na kolekcję narodził się, gdy natrafiałam w internecie na niesamowite ujęcia Tanzanii z lotu ptaka. Był to piękny, abstrakcyjny obraz o wspaniałym rytmie i kolorystyce. Stojąc później nad naciągniętą na blejtram białą płachtą jedwabiu, spojrzałam na nią z podobnej perspektywy. Tworząc tę kolekcję wyobrażałam sobie, że maluję kolorowe archipelagi wysp pływające po barwnym oceanie – opowiada Ewa. A jedwab nie byle jaki, bo powstający bez narażania jedwabników na cierpienie (więcej o pozyskiwaniu jedwabiu pisałam tutaj). To włókno Ahimsa produkowane w innowacyjnym procesie, podczas którego jedwabniki samoistnie opuszczają kokony, gdy dojrzeją, po czym odlatują jako ćmy. Trwa to od siedmiu do dziesięciu dni. Dopiero po opuszczeniu kokonu, rozpoczyna się właściwa produkcja jedwabiu. Proces przędzenia zajmuje około dwóch miesięcy, potem jeszcze miesiąc na tkanie i materiał gotowy. Samo słowo „Ahimsa” wywodzi się z języka hindi i oznacza dosłownie niestosowanie przemocy. Zatem może ten jedwab wciąż mnie jest wegański, ale etyczny. Twórcą i wynalazcą tej metody produkcji jedwabiu jest mieszkający w Indiach Kusuma Rajaiah, który po wielu latach badań opatentował jedwab Ahimsa i wprowadził go do sprzedaży. Mam wielką przyjemność współpracować z nim i tym samym mieć pewność, że stosuję oryginalny surowiec – podkreśla projektantka.
Każdy element kolekcji jest ręcznie malowany przez Ewę, niektóre z nich powstały na specjalne zamówienie i już nigdy się nie powtórzą. Nawet jeśli pozostają w podobnej palecie kolorystycznej, każdy egzemplarz będzie nieco inny. Sesja wizerunkowa sfotografowana przez Weronikę Kosińską dodatkowo podkreśla lekkość i miękkość materiałów, a stylizacje Gosi Sobiczewskiej wspaniale prezentują nieograniczone możliwości tych niepozornych, wydawałoby się, projektów. Jest mi tym bardziej miło, że mogłam je Wam pokazać jako pierwsza.
Zdjęcia: Weronika Kosińska
Makijaż i włosy: Kasia Olkowska
Stylizacja: Gosia Sobiczewska/ Est by Es
Modelka: Klaudia Łuczak/ Selective Management
W sesji wykorzystano biżuterię Zagatu Jewellery.
1 Comment
zuzanna malinowska
Wspaniała kolekcja! W dzisiejszych czasach naprawdę trzeba docenić i wspierać twórców, którzy wkładają tyle pracy na każdym etapie tworzenia swoich dzieł sztuki/mody.