Jak kupuję vintage? Praktyczny poradnik cz. 3.

Pisałam już co nieco o markach, na które warto polować podczas zakupów z drugiej ręki, dzieliłam się też, na co zwracać uwagę, gdy się na nie decydujemy. Dziś, przy okazji zbliżających się Vintage Shopping Days, przygotowałam trzecią część poradnika: tym razem będzie o zakupach w internecie i second handach, które ostatnio skradły moje serce. Czym jest wspomniana akcja? Od 8 maja przez tydzień 50 sklepów vintage z całej Polski połączy swoje siły i wystawi specjalnie wyselekcjonowane produkty w aplikacji LESS. Ponadto w najbliższy weekend w warszawskiej Elektrowni Powiśle odbędą się targi vintage, podczas których wystawią się niektóre z second handów. Specjalnie na tę okazję powstały niepowtarzalne projekty Kas Kryst i Jackoba Buczyńskiego, stworzone we współpracy z marką Levi’s.  Będą dostępne online na profilu LESS_ i stacjonarnie w Levi’s® Tailor Shop w Elektrowni Powiśle oraz TFH Koncept w Warszawie. W Tailor Shop będzie można też bezpłatnie poddać swoje ubrania różnego rodzaju przeróbkom. W weekend będzie na nas czekać również strefa ze stoiskami influencerów, wyprzedających ubrania ze swojej szafy.

Photo by Gervyn Louis on Unsplash

Podczas niedawnej rozmowy z Aleksandrą Zawadzką, która jest prawdziwą mistrzynią gatunku, zauważyłyśmy charakterystyczną rzecz dla dzisiejszych butików vintage prowadzonych online. To nie tylko doskonały wybór, dzięki któremu oszczędzamy sporo czasu, ale przede wszystkim konkretny styl, w jakim dany butik się specjalizuje. Zdarzają się historie zupełnie minimalistyczne, bywa mocno retro, środek ciężkości spoczywa w konkretnej dekadzie, a czasem są to rzeczy całkiem współczesne, z tym że z drugiej ręki. Spośród wszystkich biorących udział w wydarzeniu postanowiłam wybrać właśnie te najbardziej charakterne. Lecz niech się nie martwią te, których zabraknie, gdyż zapamiętuję je sobie i z pewnością jeszcze nie raz je tu przywołam.

Uwaga, nie gwarantuję, że zaprezentowane rzeczy będą wciąż dostępne. Bo też o to chodzi w vintage – kto pierwszy, ten lepszy, a dwa identyczne egzemplarze spotykające się na jednej imprezie to dzika radość, zamiast chowania się po kątach. Zaczynamy?

Ventimiglia Vintage – inspiracja przyszła z Włoch i to widać. W tym sklepie spokojnie mogłaby się ubierać Sofia Loren, znalazłaby zarówno romantyczne sukienki z podkreśloną talią, jak i urocze koszyczki czy małe torebki na łańcuszku. Znajdziemy tu też sporo Levisów (jest specjalna kategoria) oraz dodatków do domu (w tym niezwykłe wazony z Huty Tarnowiec z lat siedemdziesiątych).

Mogadishu – tu sprawa jest zaskakująca, ponieważ wg informacji na stronie, sklep ten prowadzą… dwa koty: Kluska i Pączek. Nieźle im idzie, podobno sprawdza się tu natura łowcy. Ludzie upolowane egzemplarze w razie potrzeby przerabiają, czuwają też nad wysyłką. Selekcja? Pełna koloru i optymizmu.

Kex – bohaterowie „Miami Vice” z pewnością znaleźliby tu sporo dla siebie. Mam wrażenie, że Kex prowadzą osoby, dla których kolor jest naważniejszym kryterium wyboru. Mamy nadzieję, że uda nam się zarazić vintydżowym bakcylem całą Polskę i niebawem miasta nad Wisłą dogonią Londyn, czy Berlin pod względem ilości vintage’ store’ów – piszą założycielki sklepu. Jestem pewna, że będą w tym sukcesie miały ogromny udział.

Brenda Vintage – Brenda kiczu się nie boi! Bluzeczka z gigantycznym logo D&G? Czemu nie? A może czapka z daszkiem z olimpiady w Atlancie rocznik 1996? Są koronki, sztuczne futerka, mnóstwo kolorów i śmiałych fasonów. Nie wiem, czy nazwa sklepu jest hołdem dla postaci Brendy Walsh, ale spokojnie mogłaby być.

Muss – klasyka w najczystszej postaci. Sklep założony przez kobietę związaną z modą od lat, będący jej odpowiedzią na to, co dzieje się na rynku. Raczej spokojnie, choć niekoniecznie przewidywalnie. Sporo interesujących płaszczy, neutralnych kolorów i ponadczasowych fasonów. Ale czasem zdarzy się na przykład taki kot na szachownicy.

Cukier Puder – tu po kimono, sukienki w stylu Fridy Kahlo i najbardziej szalone okulary w stylu „Polowania na muchy” i nie tylko. Cukier Puder to już klasyka, na rynku na tyle długo, by wyrobić sobie mocną pozycję. Bywa, że rzeczy vintage przerabiają na coś nowego, mają np. całą serię koszulek z szeroką gumą w talii – patent prosty, a jakże na czasie.

My Vintage Story – sukienka Pucci, żakiet Valentino, okulary Le Specs i płaszcz Diora, obok specjalnie szyte ubrania w stylu vintage i trochę współczesnych marek. Tu można i kupować, i sprzedawać (sklep pobiera 20% prowizji). Nie ma nudy, gwarantuję.

Safripsti – kiedyś jedno z nielicznych miejsc w Warszawie z doskonałą selekcją vintage. Zainspirowane paryskimi second handami, oferowało rzeczy z konkretnych kategorii, jak bluzki w paski, jedwabne koszule czy skórzane torebki – to na długo przed powrotem mody na vintage. Dziś to byt online, jeszcze mocniej do Paryża zbliżony, bo głównie paryskie łupy sprzedający.

Wanda Vintage – Wanda jest młoda, ale ambitna. Sklep powstał rok temu, wybór jest niezwykle przemyślany i logiczny. Założycielki stawiają na dobre, jakościowe materiały i dosyć konkretny, wyważony styl. To tu znalazłam wełnianą marynarkę z lekko zaokrąglonymi ramionami, gdy w zeszłym roku zobaczyłam ją, powtarzając maraton z Carrie Bradshaw. Bo te rzeczy, choć swoje lata mają, świetnie wpasowują się we współczesność. Tak to sprytnie zostało wymyślone.

Madame Vintage – ja tu widzę stuprocentową Skandynawię. Takie historie dzieją się współcześnie w kolekcjach marek typu Ganni, Custommade czy Mads Norgaard. A to wszystko oczywiście już było, co Madame świetnie z każdą nową dostawą opowiada. Bo pragnie zatrzymać czas, czy może raczej zatrzymać się w czasie, gdy zdecydowanie inaczej rozumiano modę. Zwracano uwagę na detal, używano materiałów wysokiej jakości – jednym słowem dbano o standardy. I to widać.

P.S. Ważna informacja od organizatorów Vintage Shopping Days:

Dla zapewnienia bezpieczeństwa na całym terenie Elektrowni Powiśle obowiązkowe jest zakrywanie nosa i ust. Elektrownia Powiśle zapewnia stały dostęp do płynów dezynfekujących. Przestrzega się też odpowiedniej liczby klientów przypadających na m2. Stoiska sprzedawców będą usytuowane w bezpiecznych od siebie odległościach. 

1 Comment

  • Aga
    Posted 14 grudnia 2021 09:11 0Likes

    Świetny tekst! Ja śmiało mogę powiedzieć o sobie, że jestem tropicielką najlepszych wrocławskich lumpeksów i Panie za ladą już mnie chyba znają ;D Ale jak czasu brak, to polecam też internetowe second handy 🙂 Korzystam z Vinted i bardzo sobie cenię.

Leave a Reply