Jak co roku, choć o nieco późniejszej porze, odbył się konkurs dyplomowy krakowskiej Szkoły Artystycznego Projektowania Ubiory, w którego jury mam przyjemność zasiadać od wielu lat. Po raz pierwszy jednak postanowiłam oficjalnie przyznać własną nagrodę, którą będzie publikacja na blogu poświęcona zwycięskiej kolekcji. Okazało się, że wybór tylko jednej przerasta moje możliwości, bowiem poziom z roku na rok rośnie i za chwilę dojdzie do sytuacji, w której wystawienie zróżnicowanych ocen będzie naprawdę bardzo trudne. Zatem nie jedna, a trzy kolekcje znajdą tu miejsce, a ja będę pisać o nich z nadzieją na ciąg dalszy i powodzenie młodych projektantów w branży.
Jako pierwsza – Angelika Daniluk. Dlaczego? A choćby dlatego, że nie obawiała się ona sięgąć do tego, co było i to w bardzo wyraźny sposób. Wspaniale połączyła obecną modę na vintage ze współczesną paletą kolorów (na dodatek bardzo modnych), realizując kolekcję spójną, zrozumiałą i interesującą, choć daleką od innowacyjności. Od razu jednak zadałam sobie pytanie, czy zawsze wymagam od studentów prac odkrywczych i zaskakujących? W swojej prostocie i w pięknym przekazie ta kolekcja była zaskoczeniem. Co więcej, można by ją wprost z wybiegu wysłać do produkcji i jestem przekonana, że odniosłaby sprzedażowy sukces. Owszem, wchodzi tu subiektywny odbiór, którego podczas oceniania staram się unikać, czyli prosta sprawa: czy sama bym to nosiła? Po raz pierwszy od dawna nie mogłam jednak się od niego uwolnić, bo uroda i bezpretensjonalność tej kolekcji z marszu mnie ujęły.
Co więcej, gdy zaczniemy przyglądać się bliżej, dostrzeżemy szereg niespodzianek: odwołań do krawieckiego majstersztyku dawnych lat, nierzadko komplikującego szybką realizację projektu, lecz skutkującego detalami o niepowtarzalnym charakterze. Na przykład trójkątne cięcia przodu bluzki lub wręcz zygzakowata linia guzików. Albo przód spódnicy cały w zakładkach. Albo sprytna przednia kontrafałda. Mamy tu ciekawie budowane bufki, różne proporcje mankietów, a stylizacyjnie – łączenie kilku deseni niczym na kopenhaskiej ulicy.
Podsumowując: za fenomenalne zbudowanie klimatu retro bez zaprzeczania teraźniejszości, za pomysł na detale, za wspaniałe wyczucie koloru i materiału oraz za konsekwencję całości. Brawo!
1 Comment
Beata
Wspaniała kolekcja. Kibicuję projektantce <3