To jedne z najlepiej wykonanych torebek, jakie miałam w rękach. I nie mówię teraz tylko o polskich markach. Lobos, dzieło rodzeństwa, Patryka i Moniki Łobos, powstawało z myślą o półce wysokiej. Może jeszcze nie luksusowej, lecz już tej, przed którą chwilę przystaniemy i zastanowimy się, czy aby warto. Tu gwarantuję: warto. Do tej pory było wielokolorowo, nierzadko kolekcji towarzyszyły ilustracje polskich artystek, czy to Eleny Ciupriny, czy Anny Halarewicz. Dziś w roli głównej wszystkie odcienie beżu i brązu: jak w pucharku z lodami karmelowymi, czekoladowymi i orzechowymi, obowiązkowo zwieńczonymi kulką tych najbardziej tradycyjnych śmietankowych. Albo jak na Instagramie, he he, taki wewnętrzny żarcik. Pojawia się też nowość: maleńka torebka Capri, którą można nosić na łańcuszku lub w roli kopertówki (i na przykład etui na okulary, bo w komplecie znajdziemy również drugi, cieńszy łańcuszek, do okularów właśnie). Znane z poprzednich kolekcji kształty w stonowanych odcieniach dają się poznać od bardziej klasycznej, spokojniejszej strony. I wciąż robią wrażenie. Standardowo możemy doczepiać i odczepiać poszczególne elementy, wybierać kształt klapki, pasek czy łańcuch oraz nowe łączyć z tymi, które już mamy w swojej kolekcji.
Torebki powstają w Polsce, skóry pochodzą z Włoch, opatrzone są certyfikatem Blue Angel (co ciekawe, certyfikat przyznawany jest surowcom i produktom przyjaznym planecie oraz spełniającym wysokie standardy w zakresie użyteczności, zdrowia i ochrony pracy już od 1978 roku). Wysoką jakość wykonania gwarantuje niemalże czterdziestoletnie doświadczenie współpracującej z Lobos manufaktury kaletniczej. Taka torebka w ręku czy na ramieniu to czysta przyjemność.
1 Comment
RedFuchsia
Nie wiem czy to kolory, kształty czy może jedno i drugie – ta kolekcja kojarzy mi się z pudełkiem apetycznych pralinek, do schrupania:)