Historia marki TOGA sięga roku 1997. To właśnie wtedy Yasuko Furuta, absolwentka Esmod Japon i Esmod Paris wystartowała w Tokio ze swoją marką. Nazwa w tym przypadku jest dokładnie taka, jak Wam się wydaje, wzięta od togi, starożytnego, drapowanego stroju. Natychmiast wszystko się układa: warstwowość, wielofunkcyjność i umiłowanie klasyki, choć, rzecz jasna, odpowiednio udrapowanej i urozmaiconej.
Dziś TOGA sięga do swoich archiwów i wraz z marką H&M przedstawia specjalną kolekcję składającą się z charakternych bestsellerów w nowej wersji. TOGA zawsze jest zaskoczeniem, to jej broń, niczym w skeczu „Hiszpańska inkwizycja” Monty Pythona. Tu wycięcie, tam nietypowy element (np. trencz z fragmentem apaszki z tyłu czy tiulowe mankiety rękawa z koralikowymi aplikacjami), przeźroczystości, które aż się proszę o noszenie warstwami oraz ogólne wariacje na temat dobrze znanych fasonów (spójrzcie, jak zinterpretowana została niebieska koszula).
Spotykają się tutaj typowo jesienne nadruki, jak ciemne, nieco ludowe kwiaty, hippiczne esy floresy na apaszkach (wszędobylskich, swoją drogą, bo potrafią stać się kurtką, spodniami, paskiem lub podszewką) i drobna obrusowa kratka (tak, zostaje z nami znacznie dłużej). Dekonstrukcja jest tu na tyle dyskretna, by nie onieśmielać, lecz również by nie narażać na nudę. Choć TOGA Archives x H&M prezentowana jest na kobietach i mężczyznach, podział na płeć jest umowny.
Aby nie być gołosłowną, kilka przykładów z przeszłości, które TOGA właśnie odświeżyła. Kraciaste spodnie z kolekcji na jesień 2015, tunika z wycięciem i koralikowym zdobieniem z kolekcji na jesień 2017, wspomniana błękitna koszula (wiosna 2018), spódnica z otworami podszytymi apaszkami (jesień 2018, w ogóle z tej kolekcji wziął się cały apaszkowy patent), motyw ludowych róż (wiosna 2019) czy dwurzędowa marynarka ze zdobieniem (wiosna 2020).
Owoc współpracy będzie można kupić od 2 września 2021r.
Fot. Johnny Dufort
Stylizacja: Jane How