Gdy myślisz, że w biżuterii wszystko już było, pojawia się MAAR i skutecznie wyprowadza cię z błędu. I nagle masz ochotę na talerz pomarańczy na szyi, złote krewetki w uszach czy homara na palcu. „Podano do stołu”, czyli trzecia kolekcja polskiej marki, skupia się na jedzeniu właśnie, zarówno na zdjęciach autorstwa Miłki Świtalskiej, jak i w samej szkatułce ze skarbami. I dosłowności nie brakuje, choćby w postaci zakręconych krewetek w formie kolczyków czy wspomnianego talerza, jest to jednak dosłowność z najwyższej kuchennej półki, z której czerpała swego czasu Elsa Schiaparelli (dla niewtajemniczonych, w największym skrócie autorka słynnej sukni z homarem, często opisywana jako przyjaciółka Salvadora Dalego – z całym szacunkiem, ale kobiety nie musi wartościować przyjaźń ze znanym facetem, prawda?). Są i sztućce, srebrne, w formie wisiorka na srebrnym łańcuszku. Ale też formy dalsze od oczywistości, przypominające nieco rozlaną śmietankę, drżącą galaretkę czy gazowany napój.
Kolory znów wprowadzają odbiorcę w stan lekkiego niedowierzania. Czy możliwe, że natura wydała na świat takie odcienie? Topazy niebieskie tak intensywnie, jak egzotyczne niebo. Tsavoryty zielone jak świeża sałata. Karneol jakby wyjęty wprost ze skrzynki sycylijskich pomarańczy. I nefryt jak masło, czyli kolor sezonu, mimo nieco innej predykcji instytutu Pantone. Ostrzegam, to wszystko wygląda najlepiej, gdy nie trzeba wybierać, tylko nosi się w komplecie. Tak, jestem na dobrej drodze, by kupować tam regularnie. Bo biżuterię uwielbiam w postaci najróżniejszej, ale to przy MAAR doznaję emocji wcześniej nieodkrytych.
Zdjęcia Miłka Świtalska
Modelka Matylda Sokołowska/Model Plus
Makijaż i włosy Kamila Jankowska
Stylizacja Agata Wojtczak
Scenografia Agata Wojtczak, Antoni Bielawski
1 Comment
Sylwia
Mam pierścionek Maar, niestety bardzo szybko się poprzecierał, po 2 miesiącach noszenia. Myślę, że nie warto wydawać kilkuset zł na pozłacane srebro. Ale dizajn mają fajny 🙂