Co tu się wydarzyło? Czyżbyśmy przeskoczyli w czasie w sam środek lat 80.? Wszystko na to wskazuje, bo i szerokie, przerysowane wręcz ramiona, i połyskujące legginsy, i sprany denim, a także podebrana punkowej subkulturze biżuteria. A może to jednak kolejna dekada z butami „żelazkami”, szerokimi nogawkami zamiatającymi chodniki i futurystycznymi płaszczami zapinanymi pod szyję na suwak? Czy może po prostu wizja tego, co było przez pryzmat oczu i umysłów nowego pokolenia, które czerpie sobie śmiało ze wszystkiego, co moda kiedykolwiek miała do zaoferowania. Tak, zgadliście. Wszystkie odpowiedzi są prawdziwe, ale ostatnia najbardziej.
Oto kolekcja H&M Studio na wiosnę 2022, która w przyszłym tygodniu (dokładnie 24 lutego) trafi do sklepu online. Użyłam przed chwilą słowa „śmiało” i tak mogłabym ją w skrócie opisać. Bo jest śmiała. Ale też radosna. Zabawna, choć niekoniecznie śmieszna. Artystyczna. Pobudzająca. W pewnym sensie odważna. I, choć prezentowana przez dwudziestodwulatkę, bez górnej granicy wiekowej.
Pytanie, które zadaję sobie za każdym razem, gdy widzę coś nowego: co mogę z tego wyciągnąć dla siebie i czy przypadkiem nie mam już podobnych patentów w szafie? Nie jest już zaskakujące, że – choć estetyka pozostaje tu niezwykle nowoczesna – daje się zauważyć mocną wibrację vintage. Skojarzenie? Oczywiście Demna Gvasalia i jego śmiałe (ha!) działania, gdy objął stery w domu mody Balenciaga. Mimo pozorów wcale nie odszedł od dziedzictwa marki (miałam szczęście dokładnie obejrzeć dowody na londyńskiej wystawie w innych czasach, ech…), lecz zaczerpnąwszy z archiwów, nadał całości nowy, autorski sznyt. Przy okazji przetarł szlaki, co od kilku dobrych sezonów widać nie tylko na szczycie, lecz w znacznie bliższym dystansie. Wokół nas.
Poduszki na ramionach czy kolorowe legginsy to dopiero początek. Mamy bowiem bogate drapowania, zabawę proporcjami, przerysowaną biżuterię czy dodatki. I kolory, bardzo mocne, nierzadko łączone w sposób teoretycznie niemożliwy. Cętki? Będę powtarzać do znudzenia, one same znudzić się nie mogą, bo zajęły wygodne miejsce obok marynarskich pasków czy groszków. Klasyka. Zawsze można je podać w nieco inny sposób: tu na zielono, pomarańczowo lub w formie obcisłego kompletu z ozdobną falbaną. Linda Wikell, Concept Designer odpowiedzialna za koncept H&M Studio podkreśla, że ta kolekcja ma być przede wszystkim zabawą. Jak wiadomo, z każdej dobrej zabawy można wyciągnąć coś na dłużej. Gdy przypatrzymy się stylizacjom autorstwa Georgii Pendlebury, dostrzeżemy takie elementy, które będą działać zarówno w poniższym kontekście, jak i solo. Na przykład obszerne marynarki. Albo drapowane topy. Albo wyraziste akcesoria. A na koniec berliński akcent w postaci grafiki na koszulce, zaprojektowanej przez ilustratora, Stefana Fählera.
Fot. Reto Schmid
Stylizacja: Georgia Pendlebury
Modelka: Devon Ros