Dawno, dawno temu powstała marka odzieżowa, która mówi językiem dzieci. To nie mój baśniowy wstęp, a opis, który znajdziemy na stronie Bobo Choses, marki, która powoli, lecz konsekwentnie daje się poznać coraz większej liczbie osób w naszym pięknym kraju. Bo zaczęło się od dzieci, lecz ponieważ wszyscy jesteśmy w pewnym stopniu dziećmi, również możemy z jej asortymentu korzystać. Bobo Choses powstała w 2008 roku w Hiszpanii. Dziesięć lat później otwarto pierwszy butik, w Barcelonie. Dziś marka jest obecna w czterdziestu pięciu krajach, najczęściej pojawia się w sklepach multibrandowych. W Polsce dostępna jest m.in. w sklepie Pan Pablo.

Bobo Choses to czysta radość – tak najkrócej bym markę opisała. Co ciekawe, choć zaczęło się od ubrań dziecięcych, linia dorosła daleka jest od naiwności czy przedszkolnej przesady. To całkiem poważne stroje, które zdecydowanie bardziej do dzieciństwa nawiązują komfortem i swobodą, niż dosłownymi elementami. Bywały już kolekcje w odcieniach klocków Lego, wiosna 2022 to odsłona pastelowa, mięciutka i kojąca. Dla mnie, poważnego dinozaura, to styl, który pamiętam z marki Jackpot: weekendowy, w kratkę i w kwiatki, z naturalnych materiałów, spójny i ponadczasowy. Tak, piżamowy zestaw we wzorki może być ponadczasowy, podobnie jak kraciasta płócienna torba plażowa czy lniane kimono. To ostatnie ma wyhaftowany napis „nostalgia”. Przypadek? Nie sądzę.















