Zależało mi na tym, aby uchwycić coś pozornie nieuchwytnego, czyli przepływ energii, płynne przenikanie się kobiecości i męskości. ANIMA stała się dla mnie manifestem oryginalności, indywidualizmu, bycia sobą oraz po swojemu – bez potrzeby określania się, definiowania, wpisywania w ustalone ramy – tak przedstawia swoją najnowszą kolekcję projektantka biżuterii, Pola Chrobot. Jej marka, Mokave, zawsze porusza znacznie więcej niż zmysł estetyczny. Forma kolczyków, pierścionków czy naszyjników wyraża aktualne fascynacje czy poszukiwania autorki, szczerze i konsekwentnie. Bywały historie księżycowe i kosmiczne, dziś Mokave skupia się na duszy, jej symbolicznym znaczeniu zawartym w tytule kolekcji. Anima (…) jest rozumiana jako archetyp kobiecości, działanie żeńskiego pierwiastka w męskiej psychice. Samo słowo po łacinie oznacza zaś duszę, a także wiatr i oddech. Pojęcia te znajdują odbicie w lejących się, nieregularnych, plastycznych formach – tłumaczy.
Stąd elementy bez podziału na płeć, do noszenia dla każdego, kto będzie miał na nie ochotę. ANIMA jest wręcz organiczna, celowo niedoskonała, choć jednocześnie wykonana z niezwykłą precyzją. Bo w tej doskonałości nie ma miejsca na przypadek, forma pozostaje pod kontrolą. Srebrne lub pozłacane dwudziestoczterokaratowym złotem elementy przybierają kształt nierównomiernych plam, okręgów i słońc. Czasem nawet samo zapięcie stanowi jednocześnie najbardziej ozdobną część całości, doskonałe do noszenia zarówno z przodu, jak i z tyłu, wieńcząc klasyczny łańcuszek. W kolekcji znajdują się również obrączki, co u Mokave nie jest nowością. Niesztampowe projekty tych ślubnych niezbędników Pola proponuje od lat. Wykonuje je także na specjalne zamówienie.
Przez biżuterię chcę dzielić się z odbiorcą swoim poczuciem piękna, dobrą energią i sprawiać przyjemność zarówno z ozdabiania, noszenia i posiadania osobistego talizmanu – pisze Pola, a ja wspominam jej początki sprzed dekady i talizman wojowniczki, który od niej wówczas dostałam. I z jednej strony pozostaję mocno zdystansowana do takich kwestii jak moce nadprzyrodzone, lecz z drugiej towarzyszył mi on w każdym momencie, w którym wiedziałam, że siła będzie szczególnie potrzebna. I towarzyszy do dziś. Działanie każdy musi ocenić indywidualnie. Jeśli wolimy być pragmatyczne, niech cieszą oko te niezwykłe linie.


















Zdjęcia: Kamila „Norma” Korzun
Modelka: Martyna Karolak
Make up: Monika „Zyzy” Kropat
Stylizacje: Konrad Sławiński