Lubię nowości i zaskoczenia. Ale lubię też taką pozytywną przewidywalność, kiedy wiem, że zawsze na daną markę mogę liczyć, jeśli poszukuję danej rzeczy. W przypadku Polanki – sukienki albo płaszcza. Jest to jedna z tych marek, do których zawsze Was w tej kwestii odsyłam. Ostatnio zaczęłam też odsyłać po ozdobne bluzki i kamizelki, które powróciły z czeluści dawnych czasów, gdy Kate Moss nosiła je na gołe ciało, a piosenka „Suddenly I See” KT Tunstall była nowością, nie „tą starą piosenką z 'Diabeł ubiera się u Prady'”. A teraz pojawiły się spodnie w dwóch opcjach: ciemnoniebieskie, z lejącej wiskozy, z rozszerzanymi nogawkami oraz wełniane klasyki o lekko zwężanych nogawkach.
Sesja zdjęciowa tych znajomych i nieznajomych, lecz wzbudzających natychmiastową sympatię modeli odbyła się w Nadbużańskim Domu na Polasiu. – To stuletni budynek szkoły, której mury pamiętają naukę liczenia, recytowanie wierszy i pierwsze szkolne miłości. Teraz można w niej spać i pysznie zjeść, zwolnić i poczuć siebie. Rano wypić kawę na schodach w towarzystwie kotki Wandy, która asystowała nam podczas sesji. A przez ogromne okno łazienki obserwować i słuchać co się w lesie dzieje. Furtka
w ogrodzie przenosi nas nad starorzecze Bugu, gdzie napotykamy pasące się owce i pilnującą je alpakę Bogusia – opowiada Ania Polańczyk, założycielka i projektantka marki. – Chciałyśmy (wraz z fotografką, Magdaleną Kozicką) pokazać lekkość, beztroskę i spokój tak ważny dla naszej egzystencji. Oraz to, że bez względu na to czy mieszkamy w dużym mieście czy blisko natury możemy nosić piękne ubrania.
Myślę, że doskonale się im to udało.












Fot. Magdalena Kozicka
Modelka: Diana Dziakowska / Specto Models
Sceneria: Nadbużański Dom