Uniqlo x Marni – jesień 2022

Przełamanie anatomicznych stereotypów oraz nowe ujęcie lat sześćdziesiątych – tak w największym skrócie można opisać drugą kolekcję, którą Francesco Risso, projektant Marni, przygotował dla japońskiej marki Uniqlo. Pierwsza (pisałam o niej tutaj) została przyjęta na tyle entuzjastycznie, że nawet sam Risso co i rusz zauważał ją na ulicach, co wspomina w wywiadzie przy okazji zimowej premiery. O ile jednak w pierwszej skupił się na ogólnej zasadzie czy wręcz filozofii Uniqlo, brzmiącej „Life Wear”, o tyle teraz postanowił poigrać sobie z najbardziej charakterystycznymi funkcjonalnościami, jak choćby technologią HEATTECH, czyli odzieżą termiczną, choć nie tylko. Przy okazji ciekawostka, za HEATTECH zabrał się też w 2018 roku Alexander Wang, przygotowując kapsułę dla marki pod swoim nazwiskiem. Wówczas jednak pojawił się zaledwie jeden nietypowy i chwytliwy kolor, a mianowicie neonowy żółty. Risso poszedł nie o krok, a o kilka dalej, kładąc na termiczne dzianiny nieregularne paski oraz esy floresy w estetyce wspomnianych na początku lat sześćdziesiątych.

Chciałem zbadać estetyczne postrzeganie lat 60., flirtując z utartymi schematami – mówi Risso, podkreślając, jak istotny jest aspekt deseni dla jego marki. Marni to jednak dość często obszerność, śmiała i nierzadko rzeźbiarska forma. Tu mamy psychodeliczne wzory bardzo blisko ciała. – Enigmatyczna gra nadruków i anatomii definiująca sylwetkę – podsumowuje projektant. Choć lookbook sfotografowany został na kobietach, podział na płeć jest tu umowny. Projekty powstały w rozmiarach od XXS do XXL, składy całkiem przyzwoite, choć obok 100% jedwabiu czy kaszmiru pojawia się niestety spory dodatek akrylu (40-44% to zdecydowanie za dużo). Na plus myśl nie tylko o zróżnicowaniu sylwetki wszerz, lecz również wzdłuż i proponowane dwie długości rozszerzanych dżinsów oraz sztruksów z kantem.

Kolekcja Uniqlo x Marni będzie dostępna od 1 grudnia w wybranych sklepach (w tym również warszawskim) oraz online.

1 Comment

Leave a Reply