Wahadło wychylało się już i w stronę definitywnej wygody, jak i maksymalizmu przez duże M. Leżałyśmy na kanapach i wychodziłyśmy z domu wystrojone. Odejmowałyśmy wszelkie odzoby i doczepiałyśmy kwiatki do kożuchów. Jakby nie było, jedna rzecz się nie zmienia. Nawet jeśli gardzimy „ponadczasową klasyką” (ujęcie w cudzysłów nieprzypadkowe, bo się termin mocno zdewaluował, o czym może innym razem), nie znam osoby, która nie chciałaby polegać na kilku sprawdzonych elementach, dzięki którym nad własną garderobą nie musi się zbytnio zastanawiać, bo będzie działać tak czy inaczej. Jednym z takich elementów są uniwersalne buty. Nie to, że od razu nudne, choć w tym przypadku nuda czy przewidywalność nie jest niczym złym. Wręcz przeciwnie: pozwala powziąć konkretne plany, a ich realizacja pozbawiona będzie nieoczekiwanych i niekoniecznie przyjemnych niespodzianek. Jak jest u mnie? O ile nie mówimy o wyprawie na mrozy czy warunkach błotno-terenowych, zawsze mam na uwadze parę swoich może już wysłużonych, lecz wciąż doskonale działających mokasynów sept.. Dostałam je od marki, gdy debiutowała na naszym rynku, czyli ponad trzy lata temu. Do czego noszę? Wiadomo: do wszystkiego. To taka rzecz, która uratuje, gdy trzeba szybko dorzucić do walizki odrobinę elegancji i ogarnięcia lub gdy chciałabym choć na moment zostawić buty sportowe na półce.

Na mokasynach sept. się nie skończył, zresztą już Wam tu pisałam o poszerzeniu oferty i na przykład balerinach, które można już oficjalnie uznać za nieodłączny element wiosennej mody A.D. 2023, czy nam się to podoba, czy nie. Żart skierowany do mojego pokolenia, bo myśmy baleriny nosiły dość intensywnie dwadzieścia lat temu i ze sporą ulgą je pożegnałyśmy w większości przypadków. Jeszcze pół roku temu swój brak gotowości na ten powrót opisywałam w tym odcinku newslettera. Dziś, po kolejnej rozmowie z Katarzyną Maciejewską i Aleksandrą Wiśniewską, wcale nie jestem taka pewna. Tym większe mam wahania, gdy widzę bohaterkę wiosennej kampanii, Weronikę Spyrkę, w stylizacjach tylko pozornie klasycznych.
„Zależało nam, by w kampanii wybrzmiała uniwersalność naszych modeli. To buty, które nosimy nie tylko na co dzień, lecz wybieramy również jako alternatywę np. dla wieczorowych obcasów. Choć modele
same w sobie są klasyczne, zachęcamy nasze klientki do stylistycznych eksperymentów. Czarne loafery czy baleriny równie dobrze będą się prezentować z dżinsami, jak i z elegancką slip dress. Weronika idealnie oddaje charakter naszej kolekcji” – mówią założycielki marki. Uwaga, obecność różowego koloru w kampanii nie jest przypadkowa. Bliżej miesięcy letnich pojawi się bowiem nowy odcień naszych ulubionych klasyków. Na razie witamy wiosnę odcieniami beżu, czernią o różnej fakturze oraz cętkami. Przypominam też przy okazji, że sept. to rozmiary od 35 do 42, a między 36 i 41 znajdziemy również połówki. Zostawiam Państwa z uśmiechem. Swoim i modelki.









Fotografka: Dasha Buben
Modelka: Weronika Spyrka
Stylizacja: Katarzyna Maciejewska i Aleksandra Wiśniewska
Fryzura i makijaż: Kasia Kaca
Produkcja: Katarzyna Maciejewska i Aleksandra Wiśniewska
Studio: Studio Świt
Retusz: Dasha Buben