Chylak – buty

Aż by się chciało napisać: nareszcie. Bo buty Chylak od dawna wydawały się naturalną koleją rzeczy. Choć o dopasowywaniu butów do torebki mówi się rzeczy najgorsze, tu nie ma ryzyka, że będzie zbyt banalnie. Można z torebką, można bez, będą korespondować choćby dzięki wybitemu złotemu napisowi z nazwą marki i numerem serii czy znajomej, krokodylej fakturze skóry. Co w pierwszej serii zatem?

Klasyczne mokasyny, od których wszystko się zaczęło, bo – jak mówi Zofia Chylak – te paradoksalnie najtrudniej jej było znaleźć. Jeśli chodzi o wysokość obcasa, to owszem, miałam podobny problem. Płaskich mokasynów u nas dostatek, ale te bardziej podwyższone natychmiast robiły się masywne (zapewne wzorem viralowych egzemplarzy Prady), co zaprzeczało upragnionej klasyce. Mokasyny Chylak wzniosą nas o dokładnie 4cm. Powstały w czterech opcjach: jednej klasycznej, z czarnej błyszczącej skóry, jednej zdobionej rypsowymi kokardami (mroczna Maria Antonina) oraz dwóch z frędzlami (zwanymi przez niektórych „płotkiem”): gładkiej oraz tłoczonej (tu znajomy krokodyl). Oprócz nich – baletki, tu w jednej wersji, płaskie, z tasiemką do przewiązania wokół kostki, inspirowane baletowymi puentami.

„Kolekcję butów planowałam od wielu lat. Bardzo długo pracowaliśmy nad ich kształtem, żeby były zgrabne, dopasowane do stopy i wygodne” – mówi projektantka. Podczas spotkania prasowego w Galerii Raster tłumaczyła też, że formę dyktował poniekąd rozmiar jej własnej stopy: 41. Dawniej dość problematyczny, kto dorastał jakiś czas temu, ten pamięta, jak trudno było dostać ładne damskie buty powyżej rozmiaru 40 oraz, jeśli już się udało, jak inaczej wyglądały na stopie niż zgrabniutkie i proporcjonalne 37. Tu wprawdzie powinnam wziąć pewne słowa w cudzysłów, nie chodzi jednak o nasze stopy, lecz o wyliczone (lub słabo wyliczone) proporcje różnych mniej udanych projektów.

W przypadku Chylak i projekty, i proporcje są udane bardzo. Na razie możemy je podziwiać w zakresie 37-41, z naciskiem na sformułowanie „na razie”. „Testujemy” – tak wytłumaczyła to Zofia na spotkaniu, dając nadzieję na przyszłość dla innych rozmiarów. Czy będzie sukces? Wczoraj, w dniu premiery kolekcji, model z kokardami wyprzedał się w jakieś dwie, może trzy godziny. Klasyczne mokasyny – chwilę później. Uwaga, zapewne zaraz utworzy się kolejka, jak kiedyś do tłoczonego worka czy torebki w kształcie półksiężyca. Aż sprawdziłam. Wciąż mamy listy oczekujących. To dopiero fenomen, w nadmiarze wszystkiego stworzyć taki produkt, który będzie pożądany bardziej od innych, dostępnych od ręki. Cóż, Zofia Chylak po prostu robi to dobrze.

Zdjęcia i reżyseria video: Gosia Turczyńska
Modelki: Jelixza Reyes, Rikke Nora
Stylistka: Chiara Janczarek
Asystentka stylistki: Wiki Szczepanowska
Makijaż: Wilson
Fryzury: Adrian Własiuk
Paznokcie: Ewa Wójcik
Retusz: Paul Drozdowski
Operator: Maciek Ryter
Muzyka: Bruno Jasieński
Montaż: Kuba Tomaszewicz
Kolor: Szymon Kraszewski
Tancerka: Julia Lawrenowa
Produkcja: Łukasz Nowak / Forward Production

Leave a Reply