Co takiego jest w szkolnych uniformach, że aż tak pociągają modę? Co i rusz na wybiegu migają nawiązania do mundurków czy to Ligi Bluszczowej, czy brytyjskich podstawówek, przeplatane z wizjami wg kostiumografów z „Gossip Girl” czy nawet „Harry’ego Pottera”. Uniform być musi, wraz z charakterystycznymi dla siebie emblematami, monogramami, guzikami itd.. Bez względu na proweniencję (choć tu i tak do wyboru zazwyczaj Stany Zjednoczone lub Wielka Brytania), wyróżnia go specyficzna, raczej stonowana paleta barw, klasyczna, elegancka forma i jednocześnie komfort, nieco tę formę (od uniformu) zmiękczający. A ponieważ do akcji wkroczył JW Anderson, mamy dodatek jego cudownego poczucia humoru. Tym razem w kształcie… wiewiórek.
Oto nowa odsłona wieloletniej już współpracy północnoirlandzkiego projektanta z japońską marką, która właśnie dziś pojawiła się w sklepach (w Polsce online). Na każdą z nich czekam z niecierpliwością, bo wiem, że znajdę zarówno typowe dla Uniqlo propozycje funkcjonalne, jak i oczko do widza prosto z wybiegu. I sam Anderson, i Loewe, dla którego tworzy on od niemal dziesięciu lat, nie opuszczają rankingów najbardziej gorących marek i kolekcji. I o ile ciut znużona jestem ciągłymi współpracami najróżniejszych marek i projektantów, o tyle tu zawsze pozostaję zaintrygowana, a następnie usatysfakcjonowana. Może i nie odnajdziemy w Uniqlo bluz z przypominającego plastelinę kompozytu ani kurtek zdobionych kępkami białych piór, jak w wiosennej skądinąd doskonałej i wizjonerskiej kolekcji, ale już błękitne akcenty kolorystyczne czy nowe spojrzenie na – nie oszukujmy się – wyeksploatowaną do granic możliwości klasykę, jak najbardziej. „W tym sezonie postanowiłem połączyć klasyczny, brytyjski styl oraz inspirowane uniwersyteckim ubiorem kroje z bardziej nowoczesnymi elementami i tkaninami technicznymi, aby uzyskać współczesny obraz mody ulicznej. Zawsze uwielbiałem dodawać nieoczekiwane elementy do tradycyjnych stylizacji i jestem bardzo zadowolony z tego co udało mi się osiągnąć wraz z UNIQLO” – komentuje projektant.
Daje się zauważyć coraz silniejszą umowność płci. Choć kolekcja wciąż dzieli się na męską i damską, na zdjęciach ludzie wymieniają się częściami garderoby, nosząc je równie wdzięcznie, bez względu na to, co im wpisano w dowodzie. Czy to będzie budrysówka, czy spódnica z kontrafałdą, niech nam żadne ograniczenia nie dyktują decyzji.
















Zdjęcia: materiały prasowe Uniqlo
2 Comments
Lena
Ivy League się nie tłumaczy, to jest straszna kalka i brzmi jak z Harrego Pottera 😉
harel
Zaryzykowałam. Może nikt na mnie nie rzuci klątwy 😉