Harel

Jest końcówka 2006 roku. Na wybiegach króluje fiolet oraz modelki o twarzach porcelanowych laleczek. Magazyny o modzie lansują złoto oraz wątpliwej moralności „it-girls”, dzierżące w delikatnych dłoniach najmodniejsze torebki sezonu. W internecie siedzę od dobrych dwóch lat, lecz nie daję nikomu czytać swoich tekstów. Ukrywają się na blogu, zabezpieczone hasłem. Gdy odkrywam blogi The Sartorialist, a potem Garance Dore, postanawiam ułatwić dostęp do własnych treści. Ale te stare kasuję, nieśmiało wrzucając obrazki oddające obecne fascynacje. Pod koniec grudnia otwieram blog Harel. Dopiero w kwietniu zaczynam regularnie pisać. Spragniona miejsca, które podawałoby wszystkie nowinki ze świata mody z odpowiednim, subiektywnym komentarzem, tworzę takie sama. Jedyne postanowienie? Zachować niezależność. Po kilkunastu latach z dumą stwierdzam, że wciąż mi się to udaje.