Jak ona pięknie potrafi opowiadać historię. Zaczynając niepozornie, od jednego, góra dwóch wątków, rozwijając je i dodając zdarzenia poboczne, prowadząc temat konsekwentnie, nie narażając na nudę w ani jednym momencie. Gdy już oswoi z nowością, sięga do przeszłości, wydobywając tylko to, co najistotniejsze, żeby się w opowieści nie pogubić. „In the middle of Nowhere” to rzecz o zimowej podróży niekoniecznie…
