Za co lubię Messo? Kilka lat znajomości tej marki pokazało mi jedno: Messo nigdy nie udaje. Za to doskonale potrafi zająć się tym, co robi najlepiej. Czyli klasyką, aczkolwiek zawsze podaną przez jakiś specyficzny filtr. Były motywy japońskie, bywała brytyjska krata, tajemnicze ogrody i zapracowane miasto. Co tym razem? Zodiak. Ten długo zapomniany budynek w centrum Warszawy, który kilka miesięcy…
