Jeansy na każdą pogodę

Jeansy. Pisałam o nich nie raz i będę pisać jeszcze. Moim zdaniem to najbardziej uniwersalna część ubioru. Można je dopasować do wszystkiego, swego czasu brano w nich nawet śluby (kto wie, może nadal to się zdarza…). Noszę je przez cały rok i nigdy mi się nie nudzą. Mam kilka ulubionych egzemplarzy, których już nie można kupić, są znoszone, ale muszę przyznać, że starzeją się z klasą. Wiem, ze będę je nosić, dopóki nie rozlecą się totalnie. Z drugiej strony uwielbiam jeansy kupować. Zazwyczaj długo trwa, zanim uda mi się znaleźć idealną parę. Teraz nawet chcę się skusić na te z wysokim stanem, aczkolwiek nie z tym najwyższym. Dziś wybrałam kilkanaście inspiracji do wykorzystania przez cały rok. Podział jak zwykle bardziej dla porządku niż sztywnego stosowania :-).

Jeansy na letni dzień. Zasada: jeśli spodnie obcisłe, góra luźniejsza i odwrotnie. Najlepiej sprawdzają się lekkie topy na ramiączkach i tuniki, gładkie lub wzorzyste (nieosiągalne marzenie: top Gucci – jak na Jessice Albie, w ogóle z kolekcji Gucci na lato wzięłabym dużo, Frida Giannini zaprojektowała ubrania będące kwintesencją tego sezonu). Biały bieliźniany top można oswoić dodając łańcuszki i wisiorki. Buty wedle uznania. Japonki, sandały, espadryle na koturnie. Jeśli chodzi o rurki w upał, zdania są podzielone. Luźne jeansy nawet z grubego materiału świetnie chronią przed gorącem. Nie wierzyłam, dopóki sama nie spróbowałam.

Jeansy na gorący wieczór. Na przykładzie Jennifer Lopez widać, że umiejętnie dobrane obcisła góra i dół mogą wyglądać elegancko, a nie kiczowato (chociaż ja osobiście bym tego nie włożyła :-). Wieczorem można zaszaleć z błyskiem, w przeciwieństwie do dnia, kiedy zbyt wiele błyszczących ubrań wygląda jakby nosząca nie trafiła jeszcze do domu z wczorajszej imprezy. Buty na obcasie wydłużą sylwetkę. Świetnie sprawdzają się do rurek (nie jest to nowa wiadomość :-). Znów zwrócę uwagę na Jessicę Albę, ponieważ wykorzystuje dobry patent noszenia topów warstwowo. Pod spodem zwyczajny biały, na wierzchu mocniej wycięty wieczorowy. Dobrze wyglądają też dwa w różnych odcieniach tego samego koloru.

Jeansy na ciepły jesienny dzień. W połączeniu ze zwykłą bawełnianą koszulką z krótkim lub długim rękawem, butami na obcasie lub, jeśli jest chłodniej z kozakami (zachorowałam na szare z guzikami, które ma na sobie Kate Hudson, zresztą najpierw myślałam, że to Kate Moss…). Zwyczajność t-shirta przełamie porządna duża skórzana torba (w przyszłym sezonie wciąż na czasie). Prosty, wygodny zestaw.

Jeansy na jesienny wieczór. W związku z koniecznością włożenia większej ilości ubrań rosną możliwości kombinowania ich ze sobą. Czarna skórzana kurtka czy lekko połyskująca marynarka to już klasyki. Ciekawy zestaw ma na sobie Milla Jovovich, o ile dobrze widzę, to dwa splątane szale: jeden zarzucony na ramiona, drugi zawiązany w pasie. Plus czerwona szminka – to co lubię jesienią i zimą.

Jeansy na jesienno-zimowe chłody. Na polskie warunki dodałabym do nich jeszcze wełniany płaszcz lub puchową kurtkę i w zależności od natężenia opadów śniegu modne zimowe buty. Na zdjęciach klimat nieco łagodniejszy, ale warto zwrócić uwagę na szaliki, zwłaszcza ten długi czarny u Ashley Olsen. Podobają mi się szerokie spodnie Selmy Blair.

Jeansy na wiosenne ocieplenie. Krótkie żakieciki nie znikną tak prędko, jak się tego spodziewałam. Nawet gdyby przestały się pojawiać na pokazach, ich właścicielki tak łatwo nie zrezygnują. Zresztą po przejrzeniu tych zdjęć chyba sama pogodzę się ze swoim czarnym w stylu lat sześćdziesiątych (duże guziki, okrągły kołnierzyk). Pod spodem warstwy, ale już z lżejszych materiałów. Tak, jeansy są niezastąpione :-).

Źródło zdjęć: people.com