Z MMC sprawa jest prosta. Aby pisać o rzeczach najnowszych, konieczne jest wspomnienie tych poprzednich. A ponieważ w natłoku planów, publikacji i niecierpiących zwłoki tekstów gdzieś zgubiłam ich jesienną kolekcję, zanim przystąpię do opisywania wiosennej (którą zaprezentowali dwa tygodnie temu), pozwolą Państwo, że się cofnę. Wrzesień, Warszawa, Reduta Banku Polskiego, pora nietypowa, bo popołudniowa, na zaproszeniu informacja o wernisażu zdjęć, ani słowa o pokazie. Ale jak na wernisaż, podejrzanie wysoka liczba zainteresowanych. Za oknami słońce, które – jak się za moment okaże – idealnie doświetlało ubrania na modelkach. A na początku wybiegu ściana sztucznego deszczu – zarówno wizualnie jak i dźwiękowo – majstersztyk.
Na warsztat trafiły elementy męskiej garderoby. Obszerne i zdekonstruowane garnitury i białe koszule, kurtki bejsbolówki i – tradycyjnie już – płaszcze. Są popękane, celowo nieskończone, zakładane jakby w pośpiechu. Odwinięty mankiet kryje w sobie tajemnicę własnej konstrukcji, troczki wpuszczone w koszulę maksymalnie przedłużone zyskują nową, ozdobną funkcję. Rękawy nie trzymają się ramion, odsłaniając ciało lub znikając całkowicie, zamieniając żakiety czy płaszcze w kamizelki. Powraca motyw pikowania, kolejny znak rozpoznawczy marki, zajmuje jednak tylko odrobinę miejsca, i to głównie po lewej stronie. Plus dzianiny. Swetry, poncza, peleryny, pół szaliki, pół golfy – asymetryczne hybrydy stanowiące, jak się szybko okazało, najbardziej pożądany punkt kolekcji.
Gładkiej czarnej lub ciemnogranatowej wełnie i perfekcyjnie białej bawełnianej tkaninie przyszło się zmierzyć z miękkim welurem w zgaszonym odcieniu różu suto zdobionym koralikowymi aplikacjami oraz bordową lakierowaną skórą. Pojawiło się też trochę elementów bieliźnianych (transparentna marszczona sukienka).I tu już wkracza kobieta stuprocentowa, pewna siebie na tyle, by zaakceptować nie zawsze sprzyjające proporcje proponowanych sylwetek. Szerokie, zwężające się ku kostce nogawki, odstające pionowe panele, długość trzy czwarte lub siedem ósmych, kombinezony czy rozkloszowane spódnice za kolano. Zresztą igranie z proporcjami to ewidentnie jedna z ulubionych technik Ilony Majer i Rafała Michalaka. Nawet jeśli dana rzecz uszyta jest zgodnie z linią kobiecego ciała, musi nosić w sobie jakąś przeciwwagę. A to wysoko zabudowany dekolt, a to poszerzone ramiona lub biodra. Kobieta MMC ma prawo zajmować dużo miejsca, bez względu na to, jaką natura obdarzyła ją figurą.
Coraz poważniejsze miejsce zajmują w kolekcjach MMC dodatki. Jesień dopełniały torby i torebki, głównie miniaturowe, na szerokim kolorowym pasku, z okrągłą metalową rączką, noszone na szyi lub na biodrach. Ich wielkość to zabawny kontrast z preferowaną i opisaną tu przed chwilą zamaszystą obszernością. Ale najwyraźniej jest hit, bo ich siostrzane egzemplarze weszły do kolekcji wiosennej. O tym jednak za chwilę.
Fot. Filip Okopny
